
Być może co wytrwalsi z was, którym matczyne pierdololo się przez te lata nie znudziło, pamiętają wpis, gdy dumna niczym paw rodzicielka ogłaszała, że bachory są już takimi przekoksami puzzlowymi, że "bez sentymentu wycinamy z półek wszystkie puzzle poniżej 50 elementów". Uhm. To było, łagodnie mówiąc, takie mocno przekolorowane założenie. Okazuje się, że nieletnie małpiatki, wprawdzie bardzo zręczno-palczaste i umiejące ogarnąć znacznie trudniejsze układanki, darzą te pierwsze uczuciem głębokim niczym Bajkał, kurde bele. Nie możemy się ich pozbyć za Chiny ludowe, lądują więc na blogu. A kto was tam wie, może akurat czegoś takiego szukacie. Bo wszystkie fajne są.