Cztery lata temu lekarka patrzy w monitor ze sztucznym uśmiechem, który Matki nie uspakaja ani odrobinę. Precel jest spóźniony już dwa tygodnie, do tego wielki, a wód płodowych mało. W Święto Zmarłych niech pani lepiej nie rodzi, dobrze? Jakby Matka miała w tej kwestii coś do powiedzenia! Precel był uparty już w życiu płodowym i nie wygląda na to, żeby miał się kiedykolwiek zmienić.
Cztery lata temu Ojciec szmugluje Matce o północy Happy Meal na patologię ciąży. Matka spożywa cichaczem na korytarzu, zapach frytek unosi się na całym oddziale. I dobrze, bo umarłaby Matka z głodu - walka z Preclem trwa dwie doby. Dobrze mu w środku i wychodzić nie zamierza. Wiele godzin i wiele szwów później już czujemy, że uparciuchem będzie całe życie.
Na placu zabaw albo wszyscy będą się bawić w jego zabawę, albo będzie się bawił sam. Jest w stanie naprawdę dużo poświęcić, by tylko postawić na swoim. Potrafi dwie godziny siedzieć z marsem na czole, zanim wyburczy pod nosem upragnione „przepraszam”, podczas gdy Matka rwie włosy z głowy zastanawiając się, jak rozwiązać ten pat. Jeżeli uzna, że czegoś nie lubi, prędzej padnie niż tego spróbuje. Hoduje swojego wewnętrznego osiołka i na klatę bierze wszelkie tego konsekwencje. Życia nam nie ułatwia, ale niechaj mu będzie. Nikt nie mówił, że ma być łatwo.
Co tam w przedszkolu? - pyta Matka, załadowawszy bachora do samochodu. Małe oczy lustrują Matkę uważnie, w głowie zapada decyzja.
Nie pamiętam i raczej na pewno sobie nie przypomnę – chwila ciszy, podczas której strony czekają, kto pierwszy się złamie - chyba że przyniosłaś coś pysznego...
I tak się przepychamy od czterech lat. Pół żartem, a jednak całkiem na serio obawia się Matka, jak przetrwamy kolejne dziesięć lat. A potem jest piąta rano i Precel wpełza pod matczyną kołdrę, jak codziennie. I już wiadomo, że przetrwamy bez problemu.
Uwaga, lecą nagrody! Książkę Kto robi hu-hu z poprzedniej edycji A Farewell to Books otrzymuje Zu i jej mama Ewelina, które twierdzą, że lis robi tak: Ring-ding-ding-ding-dingeringeding! Wa-pa-pa-pa-pa-pa-pow! Hatee-hatee-hatee-ho! Joff-tchoff-tchoffo-tchoffo-tchoff!
What does the fox say nabiera nowego wymiaru. Dziękujemy wszystkim za świetne zgłoszenia. Trudno było nam wybrać między propozycjami tak świetnymi jak chociażby chrapiący kot, zergling, wrzeszczący przedszkolak czy uroczy słoń, więc zdaliśmy się na sierotę losującą.
Kolejna edycja A Farewell to Books już za tydzień, w środę, wraz z nowym wpisem książkowym - stay tuned!