Nie martw się, to przejdzie - mówili. Przestaną tak w kółko pytać "dlaczego?". Otóż wcale nie, nie przestaną. Tylko poziom trudności się zmienia - znaczy dla nich pozostaje ten sam, świat ciągle wymaga objaśnienia, ale zmienia się dla ciebie. I nagle z rodzicielskiej alfy i omegi, tej kryształowej czary wiedzy wszelakiej, zmieniasz się w najzwyczajniejszą w świecie Matkę, stękającą nerwowo coś w stylu "Eeee... no bo napięcie powierzchniowe wody coś tam, ale dokładnie nie wiem...". No to dziś książki dla pytalskich, które stawią czoła tej rodzicielskiej zmorze, jaką jest "dlaczego?".
"Nie wiesz Mamo? No to weź wyguglaj!" - radzi Precel natychmiast. No można, owszem. A potem od kliknięcia do kliknięcia okazuje się, że minęło jakieś pół godziny, i sami nie wiemy jak to się stało, że od tego, jak samochód hamuje, przeszliśmy płynnie do indyjskich zaklinaczy kobr. Ostatnio jednak odkryliśmy nową, całkiem fajną sprawę - siadamy po prostu na kanapie i wertujemy księgi odpowiedzi. Nie musi się człowiek martwić, że młodociani znów władują go na jakąś minę wiedzową.
Dlaczego? - wydawnictwo Prószyński
Księga najlepszych pytań i odpowiedzi na temat nauki, przyrody i świata - jak informuje nas podtytuł - to pozycja, gdzie na prawie dwustu stronach znajdziecie tyle odpowiedzi, że progenitura w końcu przestanie z tym niekończącym się "dlaczego?". No dobra, nie przestanie, ale pozostaje faktem, że pytania i odpowiedzi zawarte w tej książce są bardzo życiowe, codzienne, i jest spora szansa, że zainteresują młodocianych czytelników tym właśnie, że z opisanymi tu zjawiskami spotykamy się na co dzień.
Nie mamy tu dylematów w stylu osławionego już pytania, czemu pingwinom nie marzną stopy na lodzie, ale raczej dlaczego jedne szampony szczypią w oczy bardziej niż drugie czy dlaczego jajka w supermarkecie czasem różnią się kolorem. No serio, wiecie, czemu jedne są białe, a drugie brązowawe? Ha, mądrale? Podobno autorka, redaktorka dziecięcego magazynu, bazowała na pytaniach nadsyłanych przez czytelników. No i mamy takie zwyczajne, codzienne sprawy, a jednak trochę tajemnicze.
Zagadnienia pogrupowane są tematycznie (w kąpieli, w supermarkecie itp), więc fajnie przeskakuje się z jednego na drugie, pozostając mniej więcej w tym samym kręgu zainteresowań. Jest tu oczywiście ukryta pułapka, pułapka kolejnej strony. No bo przewracamy, a tam nowe pytanie, ilustracja łapiąca oko, no i kusi, kusi, a może by tak jeszcze jedną stronę przeczytać? No dooobra...
Dlaczego? - wydawnictwo Media Rodzina
Tytuł ten sam, wszystko pozostałe całkowicie i absolutnie inne. Wyobraźcie sobie, że zadajecie jakieś pytanie o charakterystyczną cechę tego czy innego zwierzaka, a następnie słuchacie odpowiedzi pięciolatka. Albo, jak to u nas czasem w domu bywa, pewnego trzydziestopięciolatka, któremu wydaje się, że jest niezwykle zabawny. Nie pokazujemy palcami, ale domyśliliście się, że chodzi o Ojca, prawda? Dlaczego hiena się śmieje? Bo ma nierówno pod sufitem! Dlaczego krokodyle płaczą? Bo są rozkapryszone i zepsute!
Nie traćcie jednak nadziei, drodzy edukatorzy. Oprócz zabawnej ilustracji i garści wesołych abstrakcyjnych odpowiedzi przy każdym zwierzaku znajdziecie jeszcze tekst opatrzony gwiazdką, taką profesjonalną, jak w dorosłej książce z przypisami. I pod tą gwiazdką znajduje się takie zwyczajne, przyrodniczo poprawne wyjaśnienie, choć oczywiście napisane językiem przystępnym dla wszystkich zainteresowanych, także tych całkiem niedorosłych ciałem i duchem.
We wszystkich tych książkach brakuje niestety odpowiedzi na jedno niezwykle ważne, kluczowe wręcz pytanie. Kiedy oni w końcu przestaną pytać "dalczego?". No kiedy?!