O, błogie all inclusive, słoneczna ostojo skwaru, animatorów w strojach pirackich, wczorajszej kolacji serwowanej na dzisiejszy lunch, niebieskich drinków, ogłuszającej muzyki i tych śmiesznych opasek na nadgarstkach, które z losowej zbieraniny zapoconych ludzi czynią jedno plemię! Nie myślcie sobie, że Matka będzie pluć szyderą - i my co roku zmieniamy się w gatunek wakacyjny. Wraz z narodzinami Potworów skończyło się rumakowanie, te wyprawy pod namiot, gdzie oczy poniosą, włóczęgi, przygody. Zamieniły się w basen z gipsowym dinozaurem i naleśniki na śniadanie.
A tej konkretnej Matce nie śniło się, że:
1. Dobrze pływające bachory to przekleństwo
Tak, dobrze przeczytaliście. Te wszystkie soboty, które o nieludzkiej godzinie zaczynaliśmy skokiem do basenu, przeklinała Matka w najlepsze. Bo cóż z tego, że potwory popieprzają w dowolnie wybranym akwenie jak małe motorówki, kiedy Matka zmuszona jest teraz wymutować dodatkowe kończyny i się rozdwoić, żeby za tym małym cholerstwem nadążyć? Gdyby tak pływać nie umieli, to człowiek ze spokojnym sumieniem wcisnąłby ich w jakieś rękawki i siedział sobie z drinkiem na leżaczku. A tutaj - smutek i niedowierzanie - nawet toposu Polaka na wakacjach zrealizować nie można! Zamiast tego realizuje Matka model Baywatch dla ubogich. Znaczy jaki kraj, taka Pamela Anderson. A to zdjęcie z leżaka na plaży to ustawka jest.
2. Potomstwo własną piersią wykarmione może wyrosnąć na takie trolle
Wywalone jęzory, czapki naciągnięte na pół twarzy, wywracanie oczami i ten specjalny wyraz twarzy stanowiący mieszaninę zniecierpliwienia i politowania (Kluska opatentowała go jakieś półtora roku temu). Pyta się was Matka, czy to możliwe, że to już? Już tu jesteśmy?! Tutaj, gdzie rodzic jest synonimem obciachu? Gdzie są moje słodkie niemowlaczki, pyta matka retorycznie, załamując ręce ku niebiosom. "Zobacz mamo, sprzedają tu twoje ulubione piciu. Winko!" - rzuca Kluska donośnie, aż się nad basenem niesie. No pięknie. Wielkie dzięki, ty kozo jedna!
3. Zabytki jońskie może sobie Matka wsadzić tam, gdzie słońce nie sięga
No dobra, dobra. To akurat wielką niespodzianką nie było. Biblioteka Celsusa jest mniej więcej tak samo interesująca, jak zeszłoroczny śnieg. Możesz zawieźć małych niewdzięczników do najciekawszych ruin w okolicy, a oni będą kompletnie zafascynowani, a i owszem. Stadem bezpańskich kotów, przezroczystą podłogą i plastikowymi pamiątkami, z naciskiem na te, które kolorystyką i jakością powodują u Matki natychmiastową estetyczną zapaść.
4. Nic tak nie ubogaca rozwoju osobistego jak samolot spóźniony o 5h
Serio, 5h na lotnisku w godzinach nocnych powoduje, że niebo gwiaździste i prawo moralne bez mrugnięcia okiem przehandlowała Matka na ciasteczko z orzechami. Że odkryła w sobie Matka umiejętności koczownicze - wiecie, wszak w mediach naszych ludzie na lotniskach nigdy nie czekają, zawsze koczują! - tworzenie zwierząt origami z podkładek w restauracji, kapeluszy z papierowych ręczników, rakiet z pudełka po soczkach. Oraz ciężką rozkminę, czy należy wyrwać tchawicę miłemu młodzieńcowi, który o drugiej w nocy ogląda tureckie teledyski z dźwiękiem na pełen regulator.
5. Na pytanie o najlepszą rzecz na wakacjach bachory odpowiadają bez zastanowienia, synchronicznie. Tosty na śniadanie!
Serio?
Serio?!
Wy małpiszony bez serca, a toster w domu schowany, bo nawet kijem takiego chleba dotąd tknąć nie chcieliście!