Uwaga, uwaga! Mamy dla Was konkurs - niecierpliwi niech lecą na koniec tego wpisu. Gdy na rynku pojawiały się pierwsze książki z gatunku antykolorowanek, Matka kwiczała z zachwytu. Powiedzmy sobie szczerze – tradycyjne kolorowanki mają wyjątkowo małe wzięcie w naszym domu. Właściwie jedyną osobą, która czuje do nich jakikolwiek pociąg, jest sama rodzicielka (jak mogliście się przekonać tu). Tymczasem parę lat minęło i na rynku mamy zatrzęsienie różnych bazgrołkowych alternatyw. I dobrze, bo polecenia „pokoloruj starannie i nie wyjeżdżaj za linie” najchętniej potraktowalibyśmy miotaczem płomieni. Dziś przed Wami dwie nowe propozycje z naszej półki – Książka do bazgrania (miłość Kluski) i Wytęż wzrok (zajawka Precla).
Matka zrobiła rachunek sumienia, spojrzała na wielgaśne sterty wszelakich antykolorowanek zalegające w okolicach naszego stołu w salonie (przez „w okolicach” rozumiemy oczywiście podłogę, kanapę, dziurę pod telewizorem – wszystko, byle nie półkę) i postanowiła, że więcej tego typu publikacji będzie się w najbliższym czasie pojawiać na blogasku. Fajne są, to warto puścić w świat, a nuż i Wam się spodobają. Z tej okazji zrobiła matka nowy tag o wdzięcznej nazwie „bazgroły”, pod którym znajdziecie zbiorczo wszystkie wpisy w tym temacie. Bo pamiętacie, że mamy tagi, prawda? Tam zerknijcie, do prawej kolumny bloga, te żółte napisiki...
Książka do bazgrania
W mordę jeża nietoperza! Ależ to jest fajna rzecz! Kluska pochwyciła w swoje małe chciwe łapska i już nie wypuściła. Zazwyczaj wybredna z niej bestyja, ale tu podoba jej się wszystko – leci po kolei, strona po stronie, po kilka stron dziennie. Być może dlatego, że książka do bazgrania skupia się na tematyce straszydeł i potworów wszelakich, a to dobrze współgra z niesforną kluskową wyobraźnią - a to trzeba narysować robale w brzuchu łakomego nietoperza, a to tęczą rozjaśnić scenerię nad mrocznym zamczyskiem, a to zrobić sobie maskę na Dia de los Muertos.
Trochę jest tu wycinania, trochę babraniny z farbkami, trochę zabawy z wyobraźnią. Do tego papier fajny i gruby, z gatunku tych, co to przebijają dopiero wtedy, gdy się przez minutę mazakiem robi dziurę w jednym miejscu. Małoletnia potwora tak bardzo wsiąkła w Książkę do bazgrania, że przerabiamy ją w ekspresowym tempie i pewnie będzie smuteczek, kiedy zadania się skończą. No właśnie, zadania! Fakt, że Kluska stosuje się do poleceń zawartych w jakiejkolwiek kolorowance, to jest prawdziwy cud nad Wisłą. Kawał solidnej bazgranizy w tej księdze odwaliliśmy, przybijamy znak jakości.
P.S. Wybaczcie, że tyle fotek z tej książki, ale Matka nie może się powstrzymać. Jest po prostu bardzo fajna.
Wytęż wzrok
Teraz pora na najnowszą zajawkę Precla. Wytęż wzrok nie jest kolorowanką w tradycyjnym tego słowa znaczeniu – właściwie nie trzeba by w niej kolorować niczego. I to pewnie czynnik, który sprawił, że niechętny takim aktywnościom Precel spojrzał na nią łaskawym okiem. Dwa rodzaje rozkładówek znajdziemy w tej książce – po pierwsze strony wprowadzające, na których jakąś rymowanką, zagadką czy uzupełnianką prezentowany jest temat przewodni (plaża, dentysta, zoo i tak dalej), a po drugie clou programu, czyli sekcja, gdzie trzeba wytężyć wzrok.
Wszyscy to znacie, prawda? Na bardzo skomplikowanym, pełnym splątanych linii rysunku ukryte są przedmioty, które musimy odszukać. Precel z tego typu zadaniem spotkał się chyba pierwszy raz i natychmiast wpadł w zachwyt. Nie jakieś tam kolorowanie, żeby ładnie było, pitu-pitu, tylko konkret – wyzwanie do pokonania. I do tego niełatwe, bo momentami przedmioty są naprawdę dobrze zakamuflowane, a do tego przykładowo obrócone do góry nogami. Bywało, że bachor wzywał Matkę na pomoc, bywało nawet, że i sama rodzicielka musiała przez dłuższą chwilę wytężać wzrok.
UWAGA! WYNIKI!!
Drodzy specjaliści od potworów! Miło nam poinformować, że w konkursie na wygrywają:
ZĘBOŻER - potwór, który wyjada Mambę spomiędzy zębów i przypomina tasiemca, ponieważ na samą myśl o tym, że można by takiego pewnego dnia wyciągnąć sobie z ust Ojcu zrobiło się słabo
oraz
WIELOGŁOWY ŻARŁACZ BIEGOWY - ponieważ Matkę ujęła wizja trzygłowej istoty z niezliczonymio kończynami uganiającej się za bachorami po domu
Autorów prosimy o kontakt z danymi adresowymi!