Święta to trudny i mroczny okres w życiu każdego rodzica. Nie działają placówki opiekuńcze i przechowalnie, gdzie codziennie z błogim uśmiecham podrzucamy produkty rozmnażania. Nie działają sklepy, gdzie można kupić sobie kawę i środek na uspokojenie, a dla bachorów mordoklejki, żeby ucichły na kwadrans. Rodzina licznie zgromadzona oczekuje, że Potwory, które rzeczoną rodzinę widują raz na ruski rok, odśpiewają kolędę i pocałują ciocię. A takiego wała.
Święta to jazda bez trzymanki, trzy kroki w szaleństwo i śmierć z przejedzenia. Zresztą, co Wam Matka będzie mówić, skoro lepiej pokazać. Szanowna publiczności, oto matczyna fotorelacja świąteczna z komentarzem.
Jak to często bywa, wszystko zaczęło się dość niewinnie, radośnie nawet. W ostatniej chwili, przysłowiowym rzutem na taśmę, zastukał do nas kurier z przesyłkami. Miód na serce matczyne. Po pierwsze książki, koło ratunkowe na sztormy wszelakie, po drugie zaś grafika Pan Polarny, czyli niedźwiedź wyjątkowej urody. Książki przezornie Matka schowała, bo nowe i piękne, i szkoda ich na razie dla umazanych choinkowymi czekoladkami paluchów.
Potem uderzyła w nas śnieżna kula spóźnionego pakowania, panicznych przygotowań i jelitówki. Na szczęście posiadanie przychówku ma swoje (nieliczne) plusy - człowiek automatycznie zwolniony jest z konieczności kupowania upominków. Wystarczy zaprząść do roboty małoletnich niewolników, którzy z namaszczeniem wyprodukują jakiś bohomaz czy wątpliwej jakości dzieło z masy solnej. Nie dość, że się czymś zajmą, to nie trzeba w panice lecieć do sklepu - double win! Zwróćcie uwagę na psychodeliczną maskę szamańską - to zdaniem Precla "Placek z truskawkami" dla Dziadka. Okeeej...
Po wywołującej szczękościsk podróży w tłumie innych zmotoryzowanych, w sznurze samochodów wyładowanych po brzegi kapustą, teściowymi, rozwrzeszczonymi bachorami, psami w klatkach i czymś, co wyglądało z daleka jak wypchana lama, dotarliśmy do punktu zero. La casa de Dziadek i Babcia. A tam, ku szokowi wszystkich zgromadzonych, Potwory całkowicie zignorowały choinkę pięknie przystrojoną zwierzętami z lasu pod Ikeą i prezenty pięknie pod ową choinką wyeksponowane (nawet papier wspaniały z Mukim, tylko dla wybrańców).
Choinka porzucona została na rzecz odgrywania scen z trzeciej krucjaty. Znaczy Kluska zasiadła przy stole i wcieliła się w głodujących krzyżowców oblegających Akkę, waląc sztućcami w talerz, domagając się jedzenia i trwając dzielnie na posterunku, zaś Precel Lwie Serce nie przejmował się niczym oprócz atakowania kogo popadnie. W ramach fotorelacji prezentujemy również foodporn wigilijny - tak, oczy Wasze się nie mylą, Potwory zażądały makaronu saute i kanapki z serem żółtym. Na koniec, po rytualnym darciu papieru na prezentach, Matka i Ojciec z rezygnacją i defetyzmem życiowym przyjęli fakt otrzymania przez bachory wielkiego, zdalnie sterowanego ryczacego dinozaura z ognistymi ślapiami. Wasze życzenia ciszy i spokoju się nie sprawdziły, ot co!
Będąc znaną blogerką lajfstajlową prezentuje Matka na koniec stylizacje dziecięce i męskie, które będą najmodniejsze w nadchodzącym sezonie. Dla chłopców styl świątecznego macho w nieco rozchełstanej koszuli, z wiedźmińską ketą. Dla dziewcząt outfit w stylu wannabe Josephine Baker - w przypadku zbyt dużych różnic w odcieniu skóry należy twarz dodatkowo ucharakteryzować czekoladą. Dla Ojców nieco już przebrzmiały styl lumberseksualny... so last season, ale od biedy się broni.
Tak, Święta to trudny i mroczny czas. A jednak pojawiają się światełka w tym tunelu. Po pierwsze książki - bo wiadomo, książki są dobre na wszystko. Po drugie życzenia, które nam przysłaliście, a zwłaszcza te, w których życzyliście ciszy i świętego spokoju. I wiecie co? To naprawdę czadowo, że Wy, siedzący gdzieś tam przed ekranem, pomyśleliście o nas i posłaliście nam trochę ciepłych słów. Matce robią się od tego w środku małe puchate kaczuszki i mięciutkie kotki. Tak więc nawzajem! A w podzięce mamy dla Was trochę ciszy, spokoju i puchatości właśnie - poznajcie The Christmas Quitet Book. Słów żadnych na jej temat nie będzie, bo nie są potrzebne. Jest piękna. Jest cicha. Patrzcie sami.
Ten post bierze udział w projekcie Tydzień z książką