Kosmos jest bardzo skomplikowany - mówi Profesor Astrokot na końcu swojej ksiązki. Precel zastanawia się nad tym przez chwilę. Po lekturze kosmos wydaje się zdecydowanie bardziej skomplikowany, niż przed. Skomplikowany, owszem, ale jednocześnie fascynujący, zabawny i pełen naprawdę dziwacznych rzeczy. Matka czuje w kościach, że będziemy o tym kosmosie czytać jeszcze wiele razy.
Profesor Astrokot jest wielki - i nie chodzi tu jedynie o format książki, w jakiej zamieszkał. Po pierwsze jest Profesorem, dokonał więc więcej, niż wszystkie koty z profilu Jestę Kotę Jak Również Doktorantę razem wzięte. Po drugie dokonał rzeczy naprawdę niebywałej - jest narratorem książki tak samo wciągającej dla czteroletniego chłopca, jak i jego Matki (wiek litościwie przemilczymy). Jak to możliwe, skoro dzieli ich przepaść wiedzy, doświadczeń, przeczytanych lektur - ba, umiejętność czytania nawet?
Profesor Astrokot odkrywa kosmos jest jedną wielką, piękną i pełną faktów infografiką. Czegóż tu nie ma! Są radioteleskopy, czerwone karły, misja Apollo 11, Curiosity, Wielka Czerwona Plama na Jowiszu, diamenty pływające w oceanach Urana, pająki skaczące w zerowej grawitajci i Pluton płaczący, że nie jest już planetą... I orientuje się Matka po chwili, że czytamy tę książkę równolegle - Matka szybko połyka zawartość kolejnych ramek, Precel zaś zatrzymuje się na wybranych stronach, wskazuje na szczególnie interesujące obrazki i każe sobie czytać o niektórych zagadnieniach po pięć razy. I ma chłop rację, bo ta książka jest po prostu zbyt duża, żebyśmy dali radę ją przetrawić na raz, i zbyt wspaniała, byśmy choć część pominęli.
Siedzimy więc, czytamy i sytuacja eskaluje - coraz więcej czasu spędzamy nad kolejnymi stronami. Najpierw Precel doktoryzuje się z grafik przedstawiających obraz północnego nieba o różnych porach roku, potem - co zrozumiałe - spędza dużo czasu w sekcji z życiem pozaziemskim (sami rozumiecie - latające wieloryby i krzemowi kosmici nie zdarzają się co dzień). Jednak za cholerę nie spodziewała się Matka, że najdłużej zabawimy przyglądając się śmierci gwiazdy i tego, co może z niej wyniknąć. Najświeższa fascynacja - czarne dziury. Wiecie dlaczego? Bo w czarnej dziurze wszystko ulega "spaghettifikacji", co najwyraźniej jest najzabawniejszym słowem na świecie.
Ben Newman zrobił coś wspaniałego rysując Profesora Astrokota w kosmicznym kombinezonie, jakby żywcem wyjętego z filmów science fiction z lat osiemdziesiątych, jego jetpack, pojazd rodem z Jettsonów i pomocnicę - astromysz. Dominic Walliman, na co dzień doktor fizyki, zrobił coś wspaniałego pisząc książkę dla dzieci. Wydawnictwo Entliczek zrobiło coś wspaniałego wypuszczając ten literacki cud w Polsce. Do sklepów marsz. Niechaj Profesor Astrokot zagości w każdym domu!
Na koniec jeszcze kilka fotek z Krakowskiego Zlotu Teleskopów w Ogrodzie Doświadczeń im. Stanisława Lema. Popatrzyliśmy sobie na słońce, polepiliśmy księżycowe kratery z masy solnej, polataliśmy rakietą, a przede wszystkim potoczyliśmy się w wielkiej zorbingowej kuli udającej słońce. Było w dechę.
A Farewell to books
A teraz przechodzimy do przyjemności. Dziś wydajemy malutką, ale bardzo fajną książeczkę z grubego kartonu, traktującą o króliku, który się ubiera. Kupiona we Włoszech, więc w języku Dantego - ale kto by się tym przejmował, skoro przeznaczona jest dla osób, które jeszcze nie potrafią czytać. Na zdjęciu wygląda okazale, ale w rzeczywistości ma jakieś 10 cm, więc idealnie nadaje się do niewielkich rąk.
Jak to działa?
1. Aby wziąć udział w losowaniu zostawcie nam komentarz na Facebooku (lub napiszcie maila na Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.), z informacją, jak można pocieszyć Plutona, który nie jest już planetą.
2. Oddajemy książkę używaną, w bardzo dobrym stanie, pokrywamy koszt przesyłki.
3. Na zgłoszenia czekamy do piątku 26 grudnia do północy, wyniki podamy na blogu następnego dnia.
4. Nie musicie klikać Lubię to na naszej stronie na fejsbuniu, ale możecie to zrobić, bo jesteśmy fajni.
Wpis powstał w ramach projektu blogowego Przygody z książką