Nie było jej w tym roku, a przynajmniej my się na nią nie natknęliśmy - na zimę. Wiecie, taką prawdziwą, śnieżną, szczypiącą w policzki i skrzypiąca pod podeszwami butów. Czytamy więc zimowe książki ostatni raz, z poczuciem pewnego niedosytu, ale bez wielkiego żalu - na horyzoncie widać już bowiem sandały i drinki z palemką. Tymczasem zanurzcie się z nami pod śnieg. Przed Wami sekretne królestwo Over and Under the Snow.
Jakiś czas temu Matka zapytała Precla, jakie zwierzęta śpią zimą. Liczyła na niedźwiedzia, wiewiórkę, jeża i może jakiegoś borsuka. "Żaba, biedronka i chyba kraken" - odpalił po chwili namysłu. W pierwszym odruchu rodzicielka rozpoczęła nieco bezsensowną tyradę o wielkich, starych kaszalotach polujących na olbrzymie kałamarnice gdzieś w głębinach za kołem podbiegunowym, po chwili jednak palnęła się w głowę i sięgnęła po Over and Under the Snow. To książka, po którą sięgamy niezbyt często, która nie zdobyła szturmem potwornych serc, a jednak taka, którą Precel ogląda zawsze bardzo uważnie, z milionem pytań "pomocniczych", od których Matka nierzadko siwieje.
Pewnego zimowego wieczora dziewczynka i jej tata jadą przez las na nartach. Oni suną górą, a głęboko pod śniegiem życie tętni w sekretnym zimowym królestwie. Zycie ciche i niewidoczne, ukrywające się przed czyhającymi na powierzchni niebezpieczeństwami, wytrwale wyczekujące lata i jego obfitości. Jest tu trzmielowa królowa, leżąca samotnie i śniąca o nowej kolonii, która będzie rządzić na wiosnę. Jest ryjówka biegnąca bezszelestnie po mchu wzdłuż śniegowego tunelu. Są żaby wspominające zalane słońcem dni i czasy, gdy jeszcze miały ogony. Tymczasem na górze lis szuka obiadu, a sowa wypatruje najmniejszego ruchu.
Matkę najbardziej urzeka fantastyczne wręcz współgranie ilustracji z tekstem - ten świat cichy, magiczny, a jednocześnie zupełnie realny, tak blisko, a jednak tuż poza granica naszego wzroku - nagle wypływa na pierwszy plan. "Przekroje" przez nory i tunele, podziemne legowiska i korzenie natychmiast przykuwają wzrok. Prawie nie widać dwóch małych postaci sunących na nartach gdzieś daleko u góry strony. To nie uczestnicy wydarzeń, a zaledwie obserwatorzy. Preclowi podoba się "niewidzialność", ekscytuje go czyhające na zewnątrz zagrożenie i cieszy poczucie bezpieczeństwa, które daje śnieg. No i dowiedzieliśmy się trochę o tym, które zwierzęta zapadają w zimowy sen. Na końcu książki jest krótka informacja o zwyczajach każdego ze zwierząt, posłowie oraz - cud nad cudy - krótka bibliografia! Tak, tak, trzeba być niespełna rozumu, żeby się cieszyć bibliografią w książce dla dzieci, a jednak to strasznie fajna sprawa.
Książkę możecie kupić tutaj: Over and Under the Snow
Kate Messner (autorka), Christopher Silas Neal (ilustrator)
Przy okazji spieszy Matka z doniesieniem, że tę samą książkę możecie zobaczyć w znacznie bardziej estetycznym otoczeniu na pięknej półce w pokoju dziewczyn z bloga Cacaovo . Po pierwsze - zazdrość, bo półka taka wspaniała, po drugie wiecie jak to jest, kiedy macie coś fajnego do pokazania na blogu, ale ktoś inny zrobi to pierwszy, i do tego ładniej? Mniej więcej tak:
Na koniec jeszcze parę fot z niespodziewanego ataku zimy. To był nasz jedyny bałwan w tym roku, na życzenie bachorów w stylizacji ninja-pirackiej. Do tego Kluska zrobiła sobie "all you can eat snow buffet". Matka wyznaje zasadę, że póki śnieg nie jest szary ani żółty, to właściwie można.