Ohana BlogOhana BlogOhana Blog

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca
Matka
Jedziemy
11 maj 2017

Podróż do Iranu - co warto wiedzieć przed wyjazdem? Strój, jedzenie, pieniądze, praktykalia.

header iran1

Ale... dlaczego do Iranu?!  - pytają kolejni rozmówcy. Niespecjalnie Matka rozumie ich zdumienie. Iran jest piękny, pełen absolutnie niesamowitych zabytków, przyjaznych ludzi i pysznego jedzenia. Kto by nie chciał? Trzeba jednak przyznać, że nie jest to najłatwiejszy kierunek wakacyjnej wyprawy i wymaga nieco przygotowań. Dlatego dziś mamy dla was kilka szybkich wskazówek. Niektóre z tych rzeczy nieźle nas zaskoczyły.

Strój

Słońce prosto w oczy, czterdzieści stopni w cieniu, pragniecie poskakać sobie jak te kozice po zabytkach Persepolis. Proszę bardzo, droga wolna, byle przyodziewek był odpowiednio skromny. Panów w Iranie obowiązują długie spodnie, panie mają bardziej pod górkę - długie do kostek spodnie/spódnica, długie rękawy, bluzka bez dekoltu i chusta zakrywająca włosy. W obu przypadkach gołe stopy są dozwolone. Teoretycznie kobiety powinny nosić tuniki zakrywające pośladki, w praktyce nie ma problemu z bluzkami sięgającymi do pasa.

Iranki najczęściej mają na sobie obcisłe legginsy i długie tuniko-bluzki, które do przesadnie luźnych też nie należą. Właściwie po luźnych ciuchach poznać można głównie turystki. Chusta na głowie to czasem zwykły hidżab, a czasem luźny szal, nieraz całkiem pretekstowy, trzymający się jedną wsuwką na koczku z tyłu głowy. Są też oczywiście kobiety w czadorach, ale tych widzieliśmy zdecydowanie mniej.

Po pierwszym szoku termicznym człowiek szybko się przyzwyczaja, a przewiewne, lekkie i długie ciuchy chronią przed promieniami słońca. Najgorzej z tym szalikiem, ciężko o nim cały czas pamiętać - czy jesz zupę w knajpie, czy kisisz się w autobusie, nie ma rady.

iran1 1

iran1 2

iran1 3

iran1 4

iran1 6

Pieniądze

O tym, ze do Iranu podróżuje się wyłącznie z gotówką, wiedzieliśmy oczywiście z wyprzedzeniem. Ze względu na sankcje nałożone przez kraje zachodnie, żadne zagraniczne karty nie działają w Iranie. Niby żaden problem, bo w dużych miastach bez najmniejszego problemu udawało nam się znaleźć kantor i w dość uczciwej cenie wymieniać Euro i Dolary, a jednak trochę stres. Wiadomo, kasy trzeba wziąć więcej na zapas - a co jeśli stanie się jakiś wypadek i trzeba się będzie lokalnie leczyć? Albo Matce strzeli do głowy kupić jakąś absurdalnie drogą pamiątkę?

Potem okazało się, że w Iranie mają naprawdę dużo zer. Grubaśny zwitek banknotów to jedno, ale system podawania cen wprawił nas początkowo w konfuzję - dopiero po jakimś czasie zorientowaliśmy się, że lokalsi używają dwóch równorzędnych określeń dla tego samego nominału. Znaczy się obecnie obowiązującą walutą są riale, ale Irańczycy odejmują zera i używają starego określenia - tumany. I robią to wymiennie, cholery jedne, jak im pasuje. Znaczy idziesz do sklepu, na półce są ciastka z ceną w Rialach, już się psychicznie przygotowałeś, rach ciach przeliczyłeś w głowie na nasze polskie, a tu facet w kasie mówi ci w Tumanach. No weź!


Hotele

Kto pojeździł trochę na wschód, ten wie, że istnieją spore rozbieżności w postrzeganiu hotelowego standardu... no dobra, to takie eufemistyczne określenie. Po prostu odejmijcie jedną gwiazdkę od oficjalnego hotelowego oznaczenia. Zacznijmy jednak od tego, że jak na oferowane warunki w Irańskich hotelach jest raczej drogo. Znaczy za czysty, schludny pokój, w którym klimatyzacja właściwie nie działa, ściany wybrzuszają się pod dziwnymi kątami a na suficie zamiast lampy jest kabel, oczekujcie opłaty w granicach 55-65 Euro za noc.

Osobną, przezabawną kategorią są łazienki. Irańskie toalety publiczne najczęściej wymagają siusiania "na Małysza", przy jednoczesnym trzymaniu zębami długiej spódnicy i walki ze spadającą na oczy chustką. Zamiast papieru toaletowego jest rurka z wodą do podmywania się, z której najwyraźniej wszyscy korzystają skwapliwie, bo podłoga jest najczęściej całkowicie mokra. Na szczęście hotelowe kibelki są zwyczajne, europejskie (choć rurka bidetowa jest, a i owszem), jednak najczęściej towarzyszy im prysznic całkowicie pozbawiony zasłonki. Tak, tak, instytucja zasłonki prysznicowej nie dotarła jeszcze do większości irańskich hoteli, tak więc przed kąpielą należy z niewielkiej łazienki wynieść wszystko, czego nie zamierzamy zalać - w tym cenny papier toaletowy...

iran1 5

iran1 7

iran1 8

iran1 9

iran1 10

Jedzenie

Jest pyszne i absurdalnie tanie. Oprócz śniadań, które wyglądają jak w standardowym polskim szpitalu. Znaczy jest to najsłabsza strona irańskiej kuchni - najczęściej serwowano nam lokalne placuszki o konsystencji szmatki do mycia naczyń, trochę białego sera, miód i warzywa. Da się żyć. Problem był za to z kawą. W żadnym hotelu obsługa nie rozumiała ciężkich matczynych westchnień. Na szczęście filiżankę naprawdę wspaniałej kawy udało nam się złapać w dzielnicach ormiańskich, no i w obwoźnych vanach z ekspresami ciśnieniowymi, które zdarzały się od święta. Taki mały cud!

Za to wszystkie pozostałe posiłki - cud, miód i orzeszki. Kurczak z orzeszkami w sosie z granatów czy w potrawce z pigwy będzie się Matce śnił jeszcze długo po nocach, podczas gdy Ojciec wybierał najczęściej zwykłego kebaba (czyli po prostu doprawione ugrilowane mięso, które nie ma absolutnie nic wspólnego ze znanym z polskich ulic kebsem). Problem mają za to wegetarianie, koncept nie jedzenia mięsa słabo przemawia do Irańczyków. Na szczęście jest falafel! Wielka buła z falafelem, pikantnymi piklami i warzywami za trzy złote to jest po prostu marzenie. Dorzuć dwójkę i masz duży, świeżo wyciśnięty sok z melona. Mniam.

 

Media

Wszystkim nam coś świta, że wolne media właściwie w Iranie nie istnieją, a Internet i serwisy społecznościowe są blokowane. No dobra, ale co to właściwie znaczy? No cóż, automatycznie blokowana jest większość stron "newsowych", bez problemu działa za to Gmail i Instagram. Z Fejsbuniem bywa różnie - na prowincji był poblokowany, zaś w Teheranie śmigał. Nie do końca udało nam się zrozumieć ten fenomen. Rząd ogłasza też cenzurę niektórych aplikacji, głównie ze względu na takie czy inne kwestie obyczajowe - przykładowo ostatnio wyleciał z hukiem Pokemon Go.

Wszystko to oczywiście da się bez problemu załatwić przy pomocy VPNa, za stosunkowo niewielkie pieniądze. Wymaga to rzecz jasna pewnych przygotowań, więc lepiej załatwić sprawę zawczasu. Z samym dostępem do sieci zazwyczaj nie ma większego problemu w hotelach, jednak nie liczcie specjalnie na jakikolwiek otwarty Internet w przestrzeni publicznej. Jeszcze czego, w tyłkach się poprzewracało!

 

Ufff... tyle na początek. Interesuje Was coś konkretnego? Pytajcie śmiało!

iran1 11

iran1 12

iran1 13

iran1 14

iran1 15

iran1 16

iran1 17

iran1 18

iran1 19

iran1 20

blog comments powered by DISQUS back to top
Tags: podróże
© 2017 Ohanablog. All Rights Reserved.

Menu

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca