Śni się Matce po nocach ta motoryka, choć przyznac trzeba, że ostatnimi czasy jakby ociupinę lepiej jest. Najwyraźniej katorżnicze ćwiczenia ręki pod groźbą batożenia i głodzenia na mrozie w końcu dały jakiś efekt... No dooobra, może nie głodzimy i nie batożymy, ale starszy potomek zachowuje się podczas ćwiczeń motorycznych co najmniej tak, jakby Matka nadziewała go na pal. No więc szukamy na wszelkie sposoby fajnych zabaw motorycznych. Chcecie, to łapcie!
A tak w ogóle to stało się coś niezwykłego. Wiekopokomnego. Cud właściwie się zdarzył. Otórz wychowawczyni rano poprosiła Ojca o zgodę na wysłanie pracy preclowych rąk na jakiś konkurs plastyczny. Czujecie to?! Jego praca została przez klasę wybrana jako - fanfary - najładniejsza, godna dostąpienia zaszczytu dalszej reprezentacji naszej placówki edukacyjnej. Ojciec w pierwszej chwili nie był w stanie pojąć, co wychowawczyni do niego mówi - wiecie, taki efekt wyparcia, jaki stosuje mózg postawiony przez rzeczą zbyt niesamowitą do ogarnięcia. Zapisuje to Matka niniejszym w annałach bloga. I Wy pamiętajcie. Styczeń. Anno Domini 2017. Cud nad Wisłą.
Ale wracając do zabaw manualnych (być może pamiętacie nasz pierwszy wpis o małej motoryce, gdzie też pojawiło się kilka fajnych zabawek), oto przed Wami najnowsze matczyne odkrycia. Znaczy te odkrycia, które spotkały się z łaskawym przyjęciem, bo część powoduje tak pełen politowania wyraz twarzy, że bachor nawet nie musi głośno mówić "a weźże się babo puknij w czoło".
B. Toys Pop Arty! - zestaw koralików
O matko i córko (i synu!), ależ to jest fajne! Wielki słój wypełniony po brzegi plastikowymi koralikami o najróżniejszych kolorach, kształtach i fakturach. Do tego jeszcze parę rodzajów złączek oraz "szkielety" pod bransoletki i pierścionki. Zasada prosta jak w puzzlach - wypustkę trzeba wepchnąć do dziurki, tworząc ciągi i łańcuchy. A teraz do dzieła!
W całej tej historii z rozmnażaniem się nie przypomina sobie Matka zabawki równie egalitarnej, co te niepozorne koraliki. Serio. Składają wszystcy - bachory niezależnie od płci, ciocie, wujki, dziadki, losowo przybyli goście. Pokusa łączenia plastikowych kuleczek jest tak silna, że dorośli bawią się nimi nawet wtedy, gdy małolatów nie ma w pobliżu. A rączki pracują, oj pracują! Wpychanie, a zwłaszcza rozłączenie koralików wcale nie jest takie łatwe, dłoń musi wykazac się pewną siłą i zręcznością.
Niejeden już naszyjnik dostała Matka od Precla, niejedną obrożę dla zająca Pomy zmajstrowała Kluska. Nasze wielkie pudło zawiera 500 koralików i wprawdzie do najtańszych nie należało, ale bawimy się nim bez końca już prawie dwa miesiące i nie wygląda na to, by komukolwiek miało się znudzić. W razie czego są też zestawy mniejsze i zupełnie malutkie, takie na jeden naszyjnik. Polecamy każdemu niezależnie od płci i wieku. Wypasik!
Można kupić tutaj.
Djeco - kolorowanki welurowe
Cóż tu wiele pisać - po licznych prośbach i groźbach trochę się Matka poddała i przestała przykuwać Precla łańcuchem do stołu z kolorowankami. Nie chce, nie lubi i tyle. No i za linie wyjeżdża, co denerwuje go ogromnie. A gdyby tak nie wyjeżdżał? Nooo dooobra, to spróbuje...
Tak oto trafiły do nas welurowe kolorowanki Djeco. O co chodzi? Tło kolorowanki pokryte jest czarnym materiałem, lekko wypukłym, mięciutkim i "milutkim jak krecik", jak to mawia Kluska, choć Matka zachodzi w głowę, gdzie ona jakiegoś kreta dorwała do głaskania. W każdym razie krety i kolorowanki są milutkie. Ważniejsze jednak, że przez tą wypukłość wprost nie sposób wyjechać za linie - choćby nie wiem jak się człowiek starał, po czarnym nie porysuje.
No! Toż to rzecz wspaniała! Szkoda tylko, że w paczce mamy takich kolorowanek zaledwie pięć. Nim się człowiek obejrzy, Kluska już wszystko wykoloruje. Ale przynajmniej wygląda to potem po ludzku i można sobie na ścianie powiesić, jak ktoś akurat ma taką fantazję. Matka nie bardzo, bo ona lubi wieszać bazgroły bardziej koślawe. Ale Precel zadowolony, a to prawdziwe osiągnięcie.
Można kupić tutaj.
Szkicozdrapki - Piraci. Nauka rysowania
Szkocozdrapki odkryliśmy całkiem niedawno i od razu weszły w miękkie. Przy pomocy drewnianego patyczka (serdeczne pozdrowienia dla osoby, która przytwierdziła tan patycze na sznurku, bo byłoby z nami marnie) zdrapujemy z grubej stronicy czarną powłokę, odkrywając kolorowe lub srebrne tło pod spodem. No i z tego tła trzeba wydrapać coś fajnego albo coś niefajnego, jak komu pasuje. Tematyka do wyboru w opcji dżender-szmender: wróżki, moda, piraci i dinozaury.
No to brać i drapać, fajnie jest!
Można kupić tutaj.