Gdy urodził się Precel, a życie znienacka wywróciło się do góry nogami, pojawiło się w matczynej głowie wiele pomysłów rozwojowo- wychowawczych. Wiecie jak jest - siedzi człowiek nad tym dzieckiem, patrzy na nie i palma całkiem mu odbija. Wkrótce jednak okazało się, że Matka jest typem rodzica chronicznie leniwego, który nad bieganie na zajęcia rozwojowe przedkłada wspólne leżenie na podłodze. I tak nam już zostało. Co nie znaczy, że przy okazji tego leżenia nie zdarza nam się wypłynąć na nieco ambitniejsze wody. Niedawno pokazywaliśmy wam karty matematyczne do nauki odejmowania i dodawania, dziś kolej na kolejne 'pomoce naukowe' - przed wami seria Kapitan Nauka wydawnictwa Edgard.
Karty obrazkowe odkrywam świat
Czytanie globalne to jest jeden z tych konceptów, który Matka miała w planie kiedyś zaimplementować. Zupełnie serio. Podobnie jak BLW. U nas jakoś nie wyszło, przez to lenistwo cholerne, co wcale nie znaczy, że to nie jest fajny pomysł (a jeśli nie wiecie o co chodzi, to poczytajcie sobie tutaj). Cała sprawa wymaga sporego zaangażowania i systematyczności, a przy okazji arsenału pomocy "naukowych", ale na szczęście są też wersje skrócone "dla opornych" - takie jak karty obrazkowe, które ostatnio wpadły nam w łapy.
Więc co właściwie jest w pudełku? Zestaw 17 tematycznie pogrupowanych kart (w tematach można przebierać - są pojazdy, zwierzaki, dźwięki, emocje i wiele innych) oraz niewielka instrukcja, a w niej trochę rad i propozycji zabaw. Na każdej karcie z jednej strony mamy ilustrację i podpis, z drugiej zaś sam tekst. Niby stanowią wstęp do nauki czytania globalnego, ale można się nimi bawić na wiele innych sposobów - Potwory, pozostawione z nimi sam na sam, w krótkim czasie wymyśliły trzy zabawy, których instrukcja nie przewidziała. Nic jednak dziwnego, są przecież bardziej zaawansowanymi przedstawicielami homo sapiens, niż docelowy odbiorca kart - a jest nim osobnik roczny bądź dwuletni. Takiemu można karty pokazywać, wydawać dźwięki, opowiadać o narysowanych przedmiotach, grupować je... innymi słowy stanowią idealny ratunek, gdy pomysły na zabawę z potomstwem się kończą, a mózg już człowiekowi wycieka nosem.
Tymczasem u nas Matka rzuciła karty na podłogę, wprost do klatki z Potworami, i obserwowała, co się stanie. Precel najpierw głośno odczytał Klusce wszystkie słowa, potem zaczęli je grupować na lubiane i nielubiane, potem na takie, które widzieli - bądź nie widzieli. Potem Kluska wymyśliła konkurs dla Precla... a potem przyszli i zapytali, czy tymi kartami możemy się bawić już zawsze. Matka pokiwała głową tym chętniej, że chyba nie zauważyli, że przez cały czas bawili się sami.
Można kupić tutaj - przykładowo Zwierzęta wiejskie czy Owoce
Zagadki obrazkowe
Zupełnie inna bajka jest z zagadkami obrazkowymi - dostajemy podłużną książeczkę, a w niej nieco ponad 100 zagadek i łamigłówek. Można przebierać w opcjach - zarówno pod względem wieku, jak i tematu. Ponieważ większość zagadek - zwłaszcza tych logicznych - zawiera dość sporo tekstu, nie ma szans, by Potwory poradziły sobie z nimi same. Osobniki starsze lub płynnie czytające nie będą miały z tym problemu. Trzeba tylko oprzeć się pokusie zerkania na tylną stronę, gdzie zamieszczone są podpowiedzi.
Dla nas tego typu rozrywki idealnie sprawdzają się w podróży. Niejedną przydługą trasę tramwajową przetrwaliśmy właśnie dzięki łamigłówkom i zagadkom logicznym, a poręczny format tych książeczek sprawia, że Matce nietrudno wcisnąć je do torebki. Z resztą, nie oszukujmy się, Matka w torebce nosi dużo dziwniejsze rzeczy niż zestaw łamigłówek. Szybki rzut okiem: jest figurka Twilight Sparkle, trzy bardzo cenne rysunki z przedszkola, dwie szyszki, jeden ładny kamień, zapasowe skarpetki w rozmiarze 29 i paczka zmywalnych tatuaży. Taki tam niezbędnik. Latem dojdzie jeszcze pewnie spora garść piachu przesypującego się na dnie.
Wszelkiego rodzaju zabawy logiczne zawsze wzbudzały spore zainteresowanie Precla, więc nie dziwił Matki jego entuzjazm i tym razem. Jednak, co dość niespotykane, do tej rozrywki przyłączyła się też Kluska, z którą dziarsko przebrnęłyśmy już przez połowę zagadek logicznych. Rezultat jest obiecujący. Matka nie spodziewała się przykładowo, że bestia będzie potrafiła odpowiadać na zadania dotyczące zbiorów o tych samych cechach i ich przeciwieństw, a poszło gładko. Natknęliśmy się czasem na zagwozdki logiczne - przy pytaniu o zwierzę, które pływa, narysowany jest pasikonik, ryba i kaczka. No i bądź tu mądry, trzyletni człowieku. Ale uczciwie mówiąc to sporadyczny przypadek, ogólnie takich problemów nie było. Precel równie dziarsko podszedł do zadań dla starszaków, więc istnieje niezerowe prawdopodobieństwo, że po "wykończeniu" tych zagadek będziemy musieli zaopatrzyć się w kolejne.
Można kupić tutaj - przykładowo Zagadki obrazkowe. Angielski czy Zabawy logiczne. Zagadki obrazkowe 3-5 lat
PS. Ten wąsaty tata przebrany za Batmana to prawdziwy hicior w naszym domu, normalnie boki zrywać.
JEST TEŻ KONKURS! - już teraz możecie wygrać aż cztery zestawy z serii Kapitan Nauka na naszym profilu na Fejsie. Szczegółów szukajcie TUTAJ.