Dziś mamy dla Was cztery aplikacje dla dzieci do nauki prostych działań matematycznych - będą podstawy dodawania i odejmowania, najczęściej w zakresie do 10.
Jeśli posiadacie w domu egzemplarz bachora, który płynnie już śmiga cyfry, to czas najwyższy zaprząc go do poważnej matematycznej roboty. Za parę lat PIT wam wypełni. Natomiast jeśli wasze potwory nie opanowały jeszcze cyfr i liczenia, to nie macie na razie czego tu szukać, ściągnijcie za to kilka aplikacji z naszej poprzedniej polecanki (tutaj i tutaj) i wróćcie za miesiąc.
Coraz częściej pytacie nas o aplikacje matematyczne, które polecamy dla bachorów w wieku takim a takim. Matka ma dla Was wieści - tak się nie da. Wybór "programu" nie zależy od wieku, a umiejętności, i jest to sprawa bardzo indywidualna. Precel dodawania uczył się na żelkach. Wysypywał z paczki, liczył poszczególne rodzaje, a potem sumował. Z Kluską by nie przeszedł taki numer, chyba że miałaby policzyć, ile zmieści się w lewym, a ile w prawym policzku. Liczymy więc dmuchawce, zwierzęta w zoo, garście makaronu wsypywane do zupy - codziennie, nieustannie liczymy. Dzięki temu Matka całkiem nieźle orientuje się w matematycznych możliwościach Potworów.
Tymczasem ad rem - nasze polecajki do nauki dodawania i odejmowania w małych zakresach.
1st operations
To naprawdę świetna montessoriańska aplikacja, jeden z naszych faworytów. Co my tu mamy? Najpierw wybieramy spośród trzech rodzajów zadań - dodawanie, odejmowanie i podstawy dzielenia (to ostatnie na razie pomińmy, choć jest bardzo dobrze przemyślane). Nad każdym czuwa śmieszny animowany stworek wydający zabawne, aczkolwiek nieprzesadnie inwazyjne dźwięki. Następnie mamy do wyboru sekcję, gdzie nauczymy się podstaw i zasad rządzących danym działaniem w zakresie do 10 - dziecięcy lektor czyta zadanie ("three plus four equals..."), zaś my musimy dopasować odpowiedź, przedstawioną cyfrą oraz graficznie w formie kolorowych kratek. Jeśli ktoś nie jest pewien odpowiedzi, zawsze może sobie kratki policzyć palcem. Następnie możemy przejść do trybu "Play Box", gdzie czeka nas to samo, acz w nieco większym zakresie - do 20. Za poprawne odpowiedzi zdobywamy punkty, dzięki którym możemy kupić w "sklepiku" części ciała śmiesznych stworów, by następnie zbudować z nich w laboratorium swojego Frankensteina w wersji kawaii. To dodatkowy motywator do rozwiązywania kolejnych działań. My oszczędzamy na kapelusz Amisza za 80 poprawnych odpowiedzi. Idzie jak po grudzie, bo Precel cichaczem powydawał wszystko na dodatkowe ręce i nogi.
Można kupić tutaj: 1st Opertions
Juicy Math
Prosta, ładna, skuteczna gra ucząca działań w zakresie do 10. Zasada zawsze taka sama - po lewej stronie ekranu mamy działania przedstawione graficznie na owocach, po prawej zaś rozrzucone kafelki z cyframi. Nasze zadanie polega na dopasowaniu odpowiednich cyfr do pól z właściwą liczbą owoców. Możemy zrobić to dwojako - albo policzymy owoce w poszczególnych polach i przyporządkujemy im cyfrę, a następnie podamy wynik, albo od razu wyliczymy wynik, wtedy poszczególne elementy działania same wskoczą na właściwe miejsce. Są też wady. Największa, jak w wielu podobnych produkcjach, to brak lektora czytającego cyfry. Dodatkowo Juicy Math szybko robi się nużąca - nie ma punktów, nie ma nagród, jest tylko nie kończący się ciąg zadań opartych na tej samej zasadzie. To całkiem niezła aplikacja, ale dawkujemy ją sobie w małych ilościach.
Można kupić tutaj: The Math Tree
Math Tree
To najprostsza i najbardziej intuicyjna z proponowanych przez nas aplikacji, nadająca się dla potworów na samiuśkim początku swojej przygody matematycznej. Jest piękna oprawa graficzna (znak rozpoznawczy studia Bellamon), jest łagodna muzyczka, jest lektorka czytająca zadania, a następnie wynik. Wszystko jest. Sama rozgrywka to bardzo prosta sprawa - na matematycznym drzewie pojawia się graficzne przedstawienie działania w zakresie do 10, czy to w formie owoców, które musimy z drzewa zrzucić (odejmowanie), czy ptaków, które musimy dołożyć (dodawanie). Potem pozostaje nam wybrać odpowiedni wynik spośród czterech opcji. Dodawanie i odejmowanie przedmiotów z drzewa jest bardzo intuicyjne i - co bardzo ważne na początku - dobrze ilustruje samą zasadę danego działania. Do tego aplikacja przewiduje również dodawanie do 0 i odejmowanie z wynikiem 0, co jest Matki zdaniem szalenie ważne, a często pomijane. Dla zupełnie początkujących matematyków to ideał - piątka z plusem.
Można kupić tutaj: Juicy Math
Counting Race
Na koniec aplikacja, która Matka traktuje bardziej jako ciekawostkę niż rzecz wartą poważnego polecenia. Przed Wami wyścig matematyczny, czyli kompetetywne dodawanie i odejmowanie. Wybieramy ilość graczy (od jednego do czterech), a następnie na czas rozwiązujemy proste działania w zakresie do 10 - kto pierwszy, ten lepszy. Zwycięzca na koniec uzyskuje dostęp do czegoś, co twórcy określają jako "fun game", a co stanowi najbardziej badziewnie napisany program z wykorzystaniem żyroskopu, jaki matczyne oczy widziały przez cztery lata testowania aplikacji dla dzieci. U nas element kompetetywny nie sprawdza się wcale - trudno wszak wymagać, by dwuletnia Kluska stawała w matematyczne szranki z czteroletnim Preclem. Lepszy egzamin zdaje jako gra solo, z "komputerowym" przeciwnikiem, tutaj jest chęć wygranej, jest lekki stresik powodowany grą - było nie było - na czas. Generalnie OK, choć są lepsze aplikacje na rynku.
Można kupić tutaj: Counting Race
Stay tuned, jak to mówią, w kolejnym odcinku naszego matematycznego serialu pokażmy Wam cuda, w które Precel pocina obecnie - są to progresywne aplikacje matematyczne dostosowujące poziom do jego umiejętności, oprócz dodawania i odejmowania w zakresie do 1000 serwujące również podstawy geometrii i ciągów.