Powiedzmy sobie szczerze - Kluska nie jest tak do końca udomowiona. Trochę jest dzika. I niechaj zostanie dzika tak długo, jak tylko będzie chciała.
Gdy nagle złapie nas deszcz, ona specjalnie wskakuje do najbardziej błotnistej kałuży w sandałach. Gdy prosimy o ciszę, radośnie porykuje. Gdy ma w ręce mazaki, natychmiast zaczyna długotrwały i staranny proces dekorowania ciała siatką kolorowych tatuaży. Gdy nie chce się ubierać, płynnym wślizgiem chowa się pod łóżkiem, pokazując język i chichocząc. Gdy zbliżamy się ze szczotką do włosów, ona zaczyna wić się po podłodze.
Nie będzie z nią lekko - mówi Babcia z uśmiechem. Panie w przedszkolu też często mają coś do dodania, i fakt, że Kluska ni z tego ni z owego postanowiła jeść zupę rękami jest tu zaledwie drobnostką. A Matka słucha i nic jej nie dziwi. Już dawno wszystko sobie wyjaśniły. Matka rozumie, że Kluska jest trochę dzika. Kluska rozumie, gdzie leży ta granica, za którą Matka definitywnie przestaje się uśmiechać. Jest dobrze. A na wypadek, gdyby Matka jednak zapomniała, że każdemu potrzeba trochę dzikości serca, mamy książkę.
Wild to literacki debiut Emily Hughes, wydany przez Nobrow - a raczej ich dziecięcy odłam Flying Eye Books - który od dłuższego czasu zajmuje w sercu Matki pierwsze miejsce na liście dziecięcych wydawców (pamiętacie Bento Bestiary?). Historia stara jak świat, wszyscy ją znacie. Było sobie niemowlę wychowane przez dzikie zwierzęta, które dorosło i nie umiało odnaleźć się w świecie ludzi. Niby nic, ale tak pięknie opowiedzieć tak ograną kliszę, to prawdziwa sztuka! Była sobie bezimienna dzika dziewczynka, którą opiekowały się leśne zwierzęta - kruki nauczyły ją mówić, niedźwiedzie - polować, a lisy - bawić się. I wszystko było idealne, aż pewnego dnia w lesie pojawiły się dziwne nowe zwierzęta - dwunogie, noszące ubrania. Zabrały dzikie dziecko do miasta, gdzie w dobrej wierze próbowały wtłoczyć je w odgórnie przyjęte normy, przyciąć do poprawnych dla małej dziewczynki schematów. Ale dzikuska nie rozumiała, czuła się nieszczęśliwa i zagubiona. Na szczęście, gdy pewnego dnia odeszła do lasu, zabierając ze sobą domowe zwierzęta, wszyscy rozumieli, że tak być powinno. Nie każdego da się udomowić.
Wild to książka z minimalną ilością tekstu. Ot - jest go tylko tyle, by w prostych słowach objaśnić sytuację. Cała reszta opowiedziana jest obrazem. Ilustracje są tak ekspresyjne, że wręcz rozbuchane, kipiące szczegółem, zachwycające detalem, dopieszczone. Jest w nich szalona akcja, kapka chaosu i duża doza humoru (zwłaszcza sceny w domu "rodziców adopcyjnych", próbujących Dziką ucywilizować, wywołują u Kluski radosny chichot). Wild to książka piękna w każdym calu, mądra, wzruszająca, prosta. Będziemy do niej wracać jeszcze wielokrotnie, choć dawno już przesiedliśmy się na bardziej skomplikowane, "doroślejsze" lektury.
Książkę można kupić tu: Wild
Kluska oprócz dzikości serca ma jeszcze jedną cechę wspólną z bohaterką Wild - uwielbia biegać na golasa. Wyciągnięta z wanny zazwyczaj kwiczy radośnie i puszcza się galopem w losowo wybranym kierunku, by tylko uniknąć ręcznika i piżamy. Pewnego dnia, znużona po dwudziestu minutach ganiania z portkami w ręku, Matka mruczy cicho pod nosem:
- Jak ty mnie wkurzasz, Kluska...
A z sąsiedniego pokoju dobiega głośne, radosne:
- Jak ty mnie tez wkuzas, Mamo!
Bądź zawsze tak dzika, jak tylko chcesz, Kluseczko.