Dziś dużo będzie o smokach. Smoki pod strzechy, smoki w każdym domu! Oto nowości książkowe, które podbiły serca Precla i Kluski.
Na pierwszym w swojej przedszkolnej karierze balu przebierańców Kluska zapragnęła być Wonder Woman. Późną nocą malowała Matka złotą farbą kartonowy diadem, a na nim czerwoną gwiazdę, pasującą do czerwono-niebieskiego kostiumu. Rano nieco skonsternowana pani w przedszkolu przywitała ją:
- O, Kluseczko, jesteś... eee... księżniczką?!
- Nieee! Łondej Łumen! - zakrzyknęła Kluska bojowo. Ale już było za późno. Raz wypowiedziane słowo nabrało ciała. Przecież Wonder Woman jest córką królowej Amazonek - co czyni z niej księżniczkę. Tak oto Kluska spełniła karmiczny obowiązek każdej dziewczynki i przebrała się za księżniczkę. Na wszelki wypadek w tym roku już ogłosiła, że będzie Hulkiem. Albo chociaż Spidermanem.
A ja nie chcę być księżniczką Grzegorza Kasdepke to ciepła, przezabawna opowiastka o pewnej Marysi, która za żadne skarby nie chce być księżniczką. Chętnie wciela się za to w straszliwego smoka, pożerającego rycerzy w pełnym rynsztunku, i do zabawy angażuje całą rodzinę - w kółko i w kółko, do znudzenia. Co łatwe do przewidzenia, najbardziej poruszona takim stanem rzeczy jest Babcia - no bo jakże to możliwe, że dziewczynka nie chce być księżniczką? My, smoki, jesteśmy mądre - rzecze na to Marysia - nie to co księżniczki, które tylko siedzą w baszcie, wyglądają przez okna i z nudów liczą kościotrupy!
Kluska chichocze radośnie na widok fantastycznych, ani-trochę-nie-różowych ilustracji Emilii Dziubak, ukazujących potężne zielone smoczysko ziejące ogniem w mieszkaniu, Tatę w zbroi z kartonu i Mamę zamkniętą w fotelowej wieży. A potem dochodzimy do momentu, gdy okazuje się, że Marysia nie chce być księżniczką, bo uważa, że jest na to zbyt brzydka. Matka potyka się na tych słowach, gubi rytm. I złość w niej wzbiera, i obraca sobie Matka gładkie słowa w głowie, zastanawiając się, jakby Klusce to wszystko wyjaśnić - aż tu parę stron później Marysia spogląda w lustro i z żalem stwierdza, że wyładniała. Jednak, ku rozpaczy Babci, śliczna Marysia ciągle stanowczo odmawia korony. Teraz będzie piękną... basztą! I zabawa rozpoczyna się na nowo, z Dziadkiem w roli uwięzionej w baszcie dziewoi i Babcią wcielającą się w zieloną bestię. A ja nie chcę być księżniczką dostarczyło nam masę dużych i małych przyjemności czytelniczych. Do przygód Marysi wrócimy nieraz - mogą się okazać błogim antidotum na przedszkolną "fazę różową", jeśli takowa nadejdzie (a raczej kiedy nadejdzie, bo wydaje się równie nieunikniona jak przysłowiowa śmierć i podatki), oraz wstępem do rozważań nad tym, jak to jest z tą urodą i rozumem. No i na końcu jest fantastyczny autoportret autora-smoka sączącego herbatę w fotelu.
Precel jest czytelnikiem z prawdziwego zdarzenia. Takim, który uważnie lustruje tylne okładki książek w poszukiwaniu tytułów do kupienia czy wypożyczenia z biblioteki. Takim, który ma literackie gusta i sympatie. Takim, który co ciekawsze książki czyta "sam", uważnie wertując strony. Przed Wami jego najnowsza pasja - Legendy Polskie z ilustracjami Nikoli Kucharskiej. Legendy to lektura ciekawa w formie, stanowiąca połączenie komiksu i książki obrazkowej, wydrukowana w bardzo przyjaznym, dużym formacie, na grubych kartonowych stronach. Pierwsza rozkładówka wypełniona jest ciasno tekstem prezentującym krótki opis legend, a potem skaczemy od razu w wielkie, komiksowe plansze - po jednej na każdą legendę. Tam, idąc w kolejności przypisanych obrazkom numerów, oglądamy scena po scenie legendarną historię, czytając już bardzo niewiele - dymki komiksowe z krótkimi kwestiami, "tabliczki" identyfikujące bohaterów, onomatopeje.
Troszce jest Matce wstyd, bo przy okazji okazało się, że Precel, obeznany z baśniami japońskimi czy afrykańskimi, ma spore braki na rodzimym polu. Owszem, legendę o smoku wawelskim zna doskonale (jakżeby inaczej, skoro u smoczej jamy bywaliśmy nieraz), kojarzy historię Warsa i Sawy, ale już Król Popiel czy Bazyliszek to dla niego zupełne nowości. Czytamy więc namiętnie, wielokrotnie, oglądamy, szukamy coraz to nowych szczegółów, liczymy myszy i mieszczan zmienionych w posągi. Wiele "dymków" Precel czyta już sam, radośnie i głośno wcielając się w rolę ryczącego smoka i chichoczących dziewoi. Są smoki, są syreny, są potwory, rycerze, złote kaczki i pierniki, a wszystko to narysowane z komiksowo-humorystycznym zacięciem. Wszystko jest!
WYNIKI KONKURSU!
Pośmialiśmy się, a i owszem, z Waszych fajowych odpowiedzi, ale gdy przyszło do wyboru zwycięzcy, to już nam tak do śmiechu nie było, bo jak zwykle nie mogliśmy dojść do porozumienia. A Ojciec bywa w tych kwestiach uparty i zrzędliwy jak stary smok. Wybraliśmy więc po czterech faworytów, zaś szczęśliwą dwójkę Kluska wyselekcjonowała swoją niezbyt królewską ręką. Oto oni:
"Jeśli obiecasz że będziesz mnie karmić, głaskać i wyprowadzać na spacer to uratuję Cię przed każdym niegrzecznym księciem"
- Żaneta
"A gdybym miał Cię zjeść to co byś powiedziała?
A ugryźć gdybym chciał czy coś byś przeciw miała?"
- Klaudia
Nie martw się, posiedzisz trochę w mojej jaskini i będzie z ciebie jeszcze porządny smok
- Mama i Tosia
"Księżniczko Leio, życie to nie bajka. Przestań się mazać, wyciągaj swój świetlny miecz Rycerzy Jedi i natychmiast skop tyłek Vaderowi"
- Marcelina
-Droga księżniczko zamknięta w wieży,
nie trać już życia na złych rycerzy.
Zęby swe szczerzą, szable wyjmują,
a zbroje w słońcu im połyskują.
Mogą przypadkiem drapnąć Twe lico,
kiedy zahaczą o nie przyłbicą.
Ja, smok, choć skórę mam całkiem grubą
bez wstydu nazwę Cię swoją lubą.
Zadbam o nasze wspólne ognisko
gdy zionę ogniem wprost w palenisko.
I krzywda Ci się przy mnie nie stanie,
codziennie dam Ci mięsko baranie.
Pomyśl o życiu przy dobrym smoku
bo już od dawna mam Cię na oku.
- Izabela
W naszym domu smoki są pod ochroną i nie można ich tknąć palcem. Mała jest rycerzem herbu Czarnego Smoka*, więc nie radzę zadzierać... A co smok mówi do ksieżniczki? Najlepiej radzić się specjalisty, a jak znam swoją Małą, to smok powie tak: Cześć, jestem smokiem. Wskakuj na moje plecy jak Hiro na Baymaxa (wielka miłość mojej córki) i polecimy razem w kosmos. Zobaczymy Saturna i Jowisza (ulubione planety Małej), a potem polecimy na niebieską gwiazdkę (o której muszę opowiadać codziennie przed snem). Nie ma tam wody ale są kolorowe balony i dużo drzew. Będziemy się świetnie bawić i jeździć pociągiem po trawie (bo na niebieskiej gwiazdce pociągi jeżdżą po trawie a nie po szynach). A na koniec odwiedzimy Ninjago! (tutaj dodam, że okres różowy do naszego domu już dotarł i moja dziecina, której bojowości i zamiłowania do karate Bruce Lee mógłby pozazdrościć - gdyby żył - oznajmiła mi, że chce być różowym ninja).
- Magdalena B. L.
Ja myślę, że to taki smok "na miarę naszych czasów" więc mówi tak: Księżniczko moja droga! O ja nieszczęśliwy!! Wyglądasz przepysznie lecz zjeść Cię nie mogę, bo słodycze jem tylko w niedziele. Zmykam więc czym prędzej do swej smoczej jamy, gdzie z zapałem pożrę przepyszne dyniowe placuszki domowe.
- Magdalena K.
Słuchaj Stara nie mogłabyś w tym swoim ogłoszeniu napisać, że interesują Cię tylko pulchni rycerze? Mam już dość obgryzania tych kości!
- Mama BaalBinkaa
Losowaliśmy dziś w wielkim pośpiechu przed wyjściem do przedszkola, więc wybaczcie brak odpowiedniej oprawy graficznej.
Legendy Polskie otrzymuje MamaBaalbinka
A ja nie chcę być księżniczką otrzymują Mama i Tosia
Gratulujemy i prosimy o kontakt z danymi do wysyłki w ciągu 7 dni.