Wiosna przyszła, za oknem i na blogu. Prezentujemy Wam odświeżony layout oraz kilka zmian, które – miejmy nadzieję – sprawią, że czytanie Ohany stanie się przyjemniejsze.
Zacznijmy od krótkiego przeglądu nowości, jakie przygotowaliśmy na blogasku.
1. Nowe komentarze – Disqus
A na cóż to cholerstwo? Prowadząc bloga odkryła Matka, że całkiem spora grupa ohanowych czytelników nie korzysta z Facebooka. No i spoko. Po pewnych deliberacjach postanowiliśmy wprowadzić nowy system komentarzy. Część z Was pewnie dobrze go zna, pozostałym szybko go zareklamujemy.
Na dole strony macie teraz ramkę, gdzie możecie się zalogować bądź to przez Fejsa, Google+ i Twittera, bądź to w kilku prostych krokach tworząc sobie po prostu osobne disqusowe konto. Możecie też zostawić anonimowy komentarz, choć Matka lojalnie ostrzega, że wytnie w pień wszystkich anonimów, jeśli moderacja przysporzy jej zbyt dużo kłopotów. Howgh.
2. Archiwum tekstów
Idąc za radą lepszych i bardziej doświadczonych blogerów wprowadziliśmy archiwym tekstów, które widzicie na głównej stronie w prawej szpalcie. Zerknąwszy w archiwum nietrudno sprawdzić, że Ohanie już za momencik stuknie rok działalności. Wow! Będzie konkursik, będzie się działo.
3. Tagi
Aby ułatwić wyszukiwanie treści, oprócz kategorii w menu wprowadziliśmy też tagi. Tagi widoczne są na dole, pod każdym tekstem (no dobra, nie każdym, akurat pod tym tekstem ze zrozumiałych względów tagów nie ma). Możecie filtrować teraz przykładowo książki, wybierając tylko polskie lub tylko angielskie, albo szybko znaleźć polecane przez nas aplikacje na dany system.
4. Feed instagramowy
Nie da się go przeoczyć, prawda? Matka jest z niego bardzo zadowolona, taki piękny, że hej. Ponieważ Ohana powstała między innymi z matczynej potrzeby dzielenia się ze światem gazylionem zdjęć, jakie robi na co dzień, nie mogła ominąć takiej okazji do zalewania Was zdjęciowym spamem. Oczywiście nie obrazimy się, jeśli i na Instagramie będziecie do nas zaglądać. Przycisk instagramowy (i inne społecznościowe) znajdziecie na górze głównej strony.
Wygląd bloga odświeżony, bo wszak nie nowy, okupiony jest Ojca krwawicą tudzież licznymi klątwami. Jak być może wiecie, prawie doszło z tego powodu do krwawych rękoczynów w domu, bo Matka 15 razy zmieniła zdanie odnośnie tego, co chciałaby w tym layoucie mieć. Gdy tylko uzgadnialiśmy z Ojcem „finalne" rozwiązania, Matka wchodziła na inne blogi i zamyślonym tonem rzucała "A może byśmy cośtam cośtam". I wtedy działy się dantejskie sceny.
Ciągle jeszcze nie jest Matka pewna ostatecznego wyglądu bloga, dlatego prosimy Was bardzo o opinie. Dalej, nie krępujcie się, testujcie nasz nowy system komentarzy. Piszcie, jeśli coś Wam się podoba albo nie pasuje. A może macie pomysł na to, co chcielibyście widzieć na Ohanie? Dorzućcie Ojcu trochę pracy, niech się podenerwuje!
Komplementy też przyjmujemy, a co!