Niezły! Kurde balans, niezły to jest mało powiedziane. Ogólnie odkąd Precel na serio zabrał się za Drapaka, to prawie całkiem przestał mówić, chodzić, ustała większość jego standardowych funkcji życiowych - tylko widać, jak zza okładki bezgłośnie poruszają się usta, kiedy trafia na jakieś wyjątkowo trudne słowo. No chyba że przychodzi i proponuje, że któremuś z domowników poczyta Drapaka głośno.
Kornel, młody właściciel antykwariatu, w potrzebie szybko wciąga na siebie kostium zamaskowanego, samozwańczego stróża prawa - Drapaka. Drapak jest zresztą jawnie i bez żadnego obciachu wzorowany na Batmanie - podobny ma kostium, podobne gadżety, podobną jaskinię, podobną współpracę z lokalnym szeryfem, który przyzywa go przy pomocy specjalnego sygnału. Tu autorzy, czyli Bartosz Sztybor i Tomasz Kaczkowski, puszczają oko do tych, co znają oryginalne przygody mrocznego rycerza - wiecie, w kornelowej jaskini jest wypchany T-rex, kostiumy w gablotach i poster z Jokerem.
Na początku wspomnieliśmy o trudnych słowach - jest ich tu niemało, podobnie jak wyrażeń slangowych. Nie, żeby jakiś hardcore, ale jednak Drapak to nie scenariusz dla maluchów, tylko najprawdziwszy komiks superbohaterski. Wiecie, taki z plot twistem, czarnymi charakterami, którzy knują podstępne plany, gigantycznym robotem terroryzującym miasto, problemami z utrzymaniem w sekrecie swej tajnej tożsamości i oczywiście tą naprawdę fantastyczną dziewczyną, którą trzeba uratować z opresji. Podobnie jak w warstwie graficznej, i tutaj mamy "kultowe" klisze i nęcenie czytelnika, który więcej już liznął popkultury.
Serio, wszystko tu jest dobre - scenariusz, rysunek, kolory, a zwłaszcza miodne kadrowanie (a, skoro już o rysunkach mowa, to Drapak był komiksowym debiutem Kaczkowskiego i trzeba powiedzieć, że należy mu się piona). W pierwszym tomie (Puść to jeszcze raz) nasz bohater mierzy się z łotrem, który chce zawładnąć miastem przy pomocy hipnotyzującej muzyki, drugi zeszyt (Cypel strachu) to opowieść o zuchwałym porywaczu dzieci. Całość obficie zakrapiana humorem, zabawnymi dialogami i komicznymi bohaterami drugiego planu - tu naszym faworytem jest niewątpliwie Igor Rygor, najtwardszy drwal świata.
Bardzo, bardzo prosimy. Róbcie panowie ten trzeci tom. Serio, róbcie, bez obijania się. Pewien sześcioletni czytelnik czeka z niecierpliwością.
PS. Drapak w wersji pełnowymiarowej jest rozszerzemiem krótkiej historii, która zdobyła wyróżnienie w II edycji klonkursu im. Janusza Christy na komiks dla dzieci. Wcześniej spodobał nam się również inny laureat tego konkursu, Malutki Lisek i Wielki Dzik.