W ankiecie napisaliście, że chcecie więcej Ojca. No to macie, rodziciel przejmuje porzuconą serię To było grane. W końcu to Ojciec gra najwięcej w tej rodzinie, głównie na nerwach Matki (tru story - przyp. Matki).
Seria Lego na dobre rozgościła się w czytniku naszego poczciwego Playstation 3. Po Gwiezdnych Wojnach i Piratach z Karaibów przyszedł czas na Mrocznego Rycerza z Gotham. Precel jest zachwycony, biega po całym mieszkaniu i pyta o kolejnych przeciwników, po czym udaje, że spada na nich z budynków z groźną miną i głosem, którego nie powstydziłby się harczący Christian Bale. Jednak w naszym domu rozgościli się przede wszystkim "ci źli". Precel darzy szczerym uwielbieniem Pingwina (bo ma strzelające parasolki!), nieraz wspomina też o "Klejfejsie" i Jokerze. No a Kluska chce być Cat Woman.
Niestety Ojca szlag trafia za każdym razem - rozgrywka jest, łagodnie mówiąc, toporna. Przede wszystkim nie ma split screena kiedy bohaterowie postanowią się rozdzielić, ponadto jest ciemno jak w przysłowiowej dupie i specjalnie dla Gacka musieliśmy rozjaśniać ekran. W tych egipskich ciemnościach często trzeba coś znaleźć albo wpaść na jakieś niezbyt oczywiste rozwiązanie, a gra podpowiedzi nie oferuje. Co ciekawe, w późniejszych Lego-produkcjach studia Take Two takich sytuacji jest jak na lekarstwo, widać więc, że poszli po rozum do głowy i z czasem wycofali się z mniej oczywistych rozwiązań, na które małoletni gracz mógł nie wpaść. Jeszcze jedno zdanie dla gackofanów - gra jest robiona nie na komiksach czy filmach, ale na serialu animowanym Timma Bruce'a. Jest i czołówka (w klockach Lego oczywiście), jest muzyka Shirley Walker. To akurat świetne posunięcie.
Ku rozpaczy Ojca Kluska na razie nie wyrasta na profesjonalną graczkę. Co prawda na tablecie zawsze coś sobie wybierze i zacznie brudnym paluchem jeździć to ekranie, ale pociągu do pada nie czuje. Teraz umorusany kluskopalec wędruje najczęściej do ikonki Pony Style Box. Co to takiego? W sumie nazwa mówi wszystko - jest stajnia, w niej stoją koniki, które można "stylizować". Wiecie - myć je, strzyc, strzelać fryzury i koloryzować. A na koniec sesja zdjęciowa w jednej z wybranych scenerii. Kluska kwiczy radośnie i z zapamiętaniem wyczesuje końckie grzywy, po to tylko, by za chwilę obcąć je wszystkie tuż przy skórze, potem zaś na końskich zadach nakleja kolorowe serca, przy okazji fundując im ufarbowane na zielono, ufryzowane ogony. I tak w kółto, w takt denerwującej muzyczki. Pomyśleć, że w tym wieku Precel śmigał już Trine'a. Bije się Ojciec w piersi i przysięga poprawę. Klusko, Trine nadchodzi w twoim kierunku.
Kiedy w czytniku Playstation 3 grzeje się płyta z Batmanem, w kolejnej generacji stoi i marznie Shadow of Mordor. Za każdym razem, kiedy Ojciec powtarza sobie, że w sumie czas siąść i dopaść Saurona, to nagle włącza się Heroes of the Storm. I tyle by było jeśli chodzi o tłuczenie orków. Ojciec nie jest fanem MOBA, w sumie to grał tylko tutorial League of Legends i się znudził straszliwie, HotS to jednak co innego - po pierwsze to Blizzard, więc wszystko ułatwił, żeby każdy mógł pograć. Po drugie kultura gry jest większa... znaczy była, dopóki Ojciec grał w zamkniętą betę. No i po trzecie - kompetytywność rozgrywki Ojcu bardzo odpowiada. Odpowiada też Preclowi, który czasem udziela Ojcu światych rad. A Ojciec słucha i ma takie smutne przeczucie, że za parę lat będzie zbierał od Precla fragi.
Ściana i lampa. A między nimi bezkształtne obiekty. I tyle. A jednak Matka wciągnięta na dobre. Cała zabawa polega na tym, żeby na ścianie z cieni rzucanych przez wspomniane obiekty stworzyć obrazek przedstawiający jakiś rzeczywisty przedmiot czy zwierzę. Przedmiotami można kręcić, obracać je wokół własnej osi, przestawiać względem siebie, ustawiać pod różnymi kątami. Rozwiązania układanki nie znamy, dopóki nie uda nam się na nie wpaść metodą prób i błędów - a wierzcie mi, czasem zagadka wydaje się oczywista, czasem zaś po dziesięciu minutach frustracji Matka ma ochotę wyrzucić tablet przez okno. Shadowmatic to ciekawa, świeża gra o fajnym pomyśle, niezbyt oczywista, a jednocześnie oferująca system podpowiedzi dla "opornych", które nie psują frajdy z rozgrywki.