No dobra, czas rozpocząć podjarkę. W tym roku zapowiada się kilka sytych animacji, na które z pewnością nie pójdziemy z bachorami. O nie, Matka zbyt sobie ceni dobry film rysunkowy, żeby znosić niekończący się ciąg głupich pytań, wycierania smarków z nosa i wycieczek do toalety w najbardziej emocjonujących momentach.
Poniższa lista nie jest bynajmniej kompletna. Z założenia nie ma tu animacji dla dorosłych, a jedynie te rzeczy, na które moglibyście pójść do kina z bachorem, który i tak doceni tylko, że na ekranie ktoś puścił bąka albo przewrócił się na skórce od banana. Lecimy więc z tym koksem – w nadchodzących miesiącach będziemy oglądać takie fajności.
Mune: the Guardian of the Moon
Ale głupi ci Francuzi! Taki zajebisty film zrobili, a z międzynarodową dystrybucją słabiutko. Mune w ojczystym kraju pojawił się na jesieni zeszłego roku, ale na świecie będzie wyświetlany znacznie później, bo w połowie 2016. A zobaczcie tylko, jakie cudo! Historia małego fauna, który przypadkowo zostaje strażnikiem księżyca i... gubi go, następnie wyruszyć na pełną przygód wyprawę na ratunek ciałom niebieskim. To jest tak ładne, że aż zęby bolą od słodyczy.
Kubo and the two strings
To. Będzie. Epickie. Serio. We wszystkich, którzy mają zaawansowaną japanofilię, już sam trailer wywołuje opad szczęki gdzieś w rejon podłogi. Pozostałych przekona pewnie świetna animacja, wartka akcja i gwiazdorska obsada: Matthew McConaughey, Charlize Theron, Rooney Mara i sam George Takei. Muza też niczego sobie.
Zootopia
Teraz polecimy trochę mainstreamem, bo wygląda naprawdę syto. Disney zrobił nam dobrze proponując szybki film akcji, w którym drobny oszust i energiczna policjantka współpracują, by odkryć, kto stoi za tajemniczymi wypadkami w Zwierzogrodzie. Będzie puchato, futrzaście i bardzo zabawnie. No i są leniwce w dużych ilościach - film z leniwcami musi być dobry!
Rachet and Clank
Szalona akcja, zabawne gagi i science fiction łączą się w tym filmie w technologii 3D, powstałym na podstawie bardzo popularnej serii gier. Kosmiczny stworek Rachet (u nas w domu zwany liskiem) i jego robotyczny przyjaciel Clank muszą uratować galaktykę przed inwazją Blargów, bo drodze siejąc chaos i wpadając w przeróżna tarapaty.
Kung-Fu Panda 3
Znów mainstream, ale jakiż to dobry mainstream, proszę Państwa! Kolejna odsłona jednej z lepszych i zabawniejszych kreskówek Dreamworks. Przypomnieliśmy sobie właśnie jedynkę i wiecie co? Nie zestarzała się nic a nic. Przy okazji Kluska przejrzała na wylot wielką tajemnicę filmu, która umykała jak dotąd głównemu bohaterowi. „Ale mamo, psecies kacka nie może być tatą tego pandy, kacki składają jaja!”
Little Door Gods
Zupełnie niespodziewanie Chiny wyrastają na nową potęgę na rynku animacji dziecięcej, wypuszczając na rynek coraz to lepsze filmy, które odbijają się szerokim echem również w USA. Skutek? W tym roku mamy już kilka dobrych chińskich koprodukcji, które będą dystrybuowane na całym świecie. Jakość animacji nie ustępuje zachodniej, a elementy chińskiego folkloru dodają filmowi uroku i wprowadzają powiew świeżości. Komedia fantasy o bóstwach, które tracą pracę, ponieważ ludzie przestają w nie wierzyć. Trailera w zachodnich językach jeszcze wprawdzie nie ma, ale już wygląda spoko.
Long way North
Skierowana do nieco starszych widzów historia Saszy, dziewczyny z arystokratycznej petersburskiej rodziny, która ucieka z domu, by szukać swojego dziadka, wielkiego podróżnika i odkrywcy, który zaginął podczas swej ostatniej wyprawy na biegun północny. Piękna animacja, świetny setting i wzruszająca historia.
The secret life of pets
Na koniec coś zabawnego i lekkiego – opowieść o szalonym życiu zwierzaków domowych, które w oczekiwaniu na powrót właścicieli do domu prowadzą życie pełne przygód i niezwykłych wyczynów. Byle tylko ludzie o niczym się nie dowiedzieli! Oj, będzie się działo, będzie zabawa!
Premiery niektórych filmów już na dniach! A pamiętacie, że w zeszłym roku zrobiła Matka podobne zestawienie? Widzieliście już wszystko?