- Waakaaacjeee, znów będą waakaaacjeee! Oł jeeee! A ile dni do wakacji zostało? - tylne siedzenie uparcie umila nam każdą podróż tym właśnie pytaniem. Niewiele, już niewiele! Po zdjęciu w nagłówku zdążyliście się już zorientować, gdzie poniesie nas tym razem - przed nami Tour de Transylwania! Matka przygotowuje się psychicznie przy pomocy wina i lodów, jak to zwykle gdy w perspektywie jest spędzenie kilkunastu godzin z wściekłą hordą w małej metalowej klatce, jaką jest samochód... jednak pozytywne nastawienie to nie wszystko, na spakowanie czeka już wakacyjny niezbędnik do walki z nudą.
Być może część z Was pamięta nasz zeszłoroczny niezbędnik nad polskie morze. Sprawdził się wyśmienicie. Tym razem bachory bardziej wyszczekane, wyrośnięte, roszczeniowe, że to niby "nudzi-mi-się", więc i niezbędnik nieco bardziej rozbudowany. Trasę mamy taką, że ho ho, ambitnie, nieco na hardkorze, więc i męcząco. Ale łatwo przewidzieć, co się będzie działo. Kółeczko po zamkach, kościołach, górach i innych rumuńskich cudach zawsze skończy się wieczorem w ten sam sposób. Matka z Ojcem padną bez życia na kanapie, zaś Potwory, przemienione jakąś tajemną magią ze stanu "jestem tak zmęczony, że nie zrobię już ani kroku dalej" w stan "będę teraz biegać po tym pokoju hotelowym jak królik na speedzie", zażądają rozrywek. A naści! Bedziemy przygotowani!
1. Mozaika - Epideixis
W kategorii "przyjemne z pożytecznym" zajmuje u nas ostatnio pierwsze miejsce. Ćwiczy szare komórki, a dokładniej analizę i syntezę wzrokową, czyli coś, z czym Pan Preclowaty ma bardzo duży problem. A do tego, w dość niepojęty dla Matki sposób, weszła w miękkie - znaczy potwór sięga po nią chętnie, mimo że, powiedzmy sobie szczerze, cała sprawa idzie mu nad wyraz opornie. Alleluja! Solidne drewniane pudełko, zestaw kolorowych elementów i książeczka z wzorami o rosnących poziomach trudności zajmą niewiele miesca, a przydadzą się pewnie codziennie.
Można kupić tutaj Mozaika Epideixis.
2. Fantastyczne gry logiczne - CzuCzu
Lubimy bardzo te zestawi od Czu Czu - idealnie sprawdzają się w drodze, są dobrze dopasowane do wieku nieletniego amatora zabawek no i przede wszystkim ciekawe. Oryginalnie były zbindowane taką plastikową wkrętką, ale Potworom znacznie wygodniej jest barzgrać po pojedyńczych kartkach, więc wozimy je po prostu luzem w pudełku. Sprawdziły się już na niejednym wyjeździe, w tym ostatnio podczas długiego lotu.
Można kupić tutaj Fantastyczne gry logiczne Czu Czu.
3. Holiday Activities - Usborne
Oł jeee! Mała taka, niepozorna jest ta książeczka, a dużo w niej dobra. Są propozycje gier i zabaw dla potworów - samodzielnie lub w podgrupach, jak kto woli. Są też zadania, łamigłówki, labirynty i wszystkie inne rzeczy, które wynudzone podróżą tygrysy lubią najbardziej. No i format taki fajny, taki podręczny, wow wow! Pod pachą można sobie nosić - i na plażę, i do miejskiej kafejki będzie jak znalazł.
Można kupić tutaj Holiday Activities.
4 Cardline: Dinozaury - Rebel
Ło rany, ależ się bachory tą grą zajarały! Pół dnia spędziły nawet nie tyle grając, co po prostu oglądając poszczególne dinozaury, wydając pełne zachwytu odgłosy paszczowe i naprzemiennie poszukując bądź to najmniejszych gadów, bądź to Marianów (bo tak, na cześć gumowego diplodoka Kluski, określa się u nas wszelkie dinozaury o długich szyjach). Zasady są proste (porównujemy wielkość i wagę dinozaurów), obrazki fajne, pudełko metalowe i solidne. No i jest pełno naprawdę dziwnych dinozaurów - czegóż chcieć więcej?
Można kupić tutaj Cardline Dinozaury.
5. Magnetyczne kółko i krzyżyk - Bigjigs
Chyba znacie zasady, prawda? No coż tu pisać. A do tego wykonanie bardzo fajne - małe metalowe pudełeczko stanowi jednocześnie planszę, do której przyczepiamy magnetyczne głowy kotów i myszek.
Można kupić tutaj Kółko i krzyżyk.
6. 100 zabaw z lisem Fisem - Kapitan Nauka
Kapitana Naukę mieliście już okazję poznać przy okazji tego wpisu, a tymczasem my już od pewnego czasu nie możemy się oderwać od serii 100 zabaw (zaczęło się od pudełka "100 zabaw z koparką Barbarką", które to wzbudziło histeryczną radość i kulanie się pod stołem, bo to strasznie śmieszne, żeby koparka miała tak na imię). W środku naprawdę sporo ścieralnych kart z zadaniami i mazak do kompletu. A na kartach zadania różnorakie - trochę liczenia, trochę rozpoznawania liter, trochę spostrzegawczości. A potem zmazujemy i dalej od nowa!
Można kupić tutaj 100 zabaw z lisem Fisem.
7. Mini Family - Djeco
Naszą recenzję i kopę fotek znajdziecie tutaj. Dość powiedzieć, że ciągle gramy z równym entuzjazmem.
8. Moje książeczki. Księga druga - Nasza Księgarnia
Pierwszy tom (recka i foty tutaj) spotkał się - ku matczynemu zdumieniu - z dużym entuzjazmem. No to siup, czytamy dalej. Na wakacje zawsze bierzemy jakieś grubaśne tomisko. Nie dlatego bynajmniej, że Matka jest masochistką i lubi takie cuda taszczyć, ale po to, by ograniczyć odwieczne krwawe spory o to, kto dziś wybiera lekturę. Jedną książkę mamy i koniec, bez gadania. No i spodziewajcie się recenzji na blogu jak już wrócimy.
Można kupić tutaj Moje książeczki. Księga druga.
9. Ubieranki-naklejanki pieski - Djeco
Są pieski. Są fatałaszki, niektóre bardzo eleganckie, inne - jak to mówią szafiarki - casualowe. Pieski można ubierać i rozbierać, bo naklejki nadają się do wieloktotnego użytku. No i tyle, basta! A zabawy naprawdę sporo. Hau.
Można kupić tutaj Djeco naklejanki.
10. Książka do bazgrania - Nasza Księgarnia
I znów "evergreen", czyli księga, którą Kluska od pierwszego bazgrania kocha miłością prawdziwą i szczerą (recenzja i mnóstwo zdjęć tutaj). Jesteśmy już sporo za połową, potworów przybywa, na szczęście końca jeszcze nie widać. A potwory takie fajne, że nawet Ojciec czasem chwyci za kredkę.
11. Kredki
Ponieważ często pytacie, jakich materiałów piśmienniczych nie szkoda nam powierzyć w niszczycielskie łapska bachorów, spieszy Matka z odpowiedzią - od niedawna bardzo dobrze nam leżą kredki z Ikea, te zwykłe drewniane. Natomiast do ćwiczenia palców i poprawnego chwytu mamy woreczek "kamyczków", czyli Crayon Rocks.
12 Audiobooki
Must have każdej dłuższej podróży. Pettsona i Findusa oraz serię audiobooków z Basią zna już Matka całkiem na pamięć, bo słuchamy ich do porzygu (na szczęście jedynie w przenośni), ale większy wybór naszych samochodowych płyt znajdziecie tutaj.
No dobra, to teraz życzcie Matce szczęścia i wytrwałości, co by po drodze wszystkich nie pozabijała...