Już są! Oto wyniki konkursu zorganizowanego wraz z LEGO DUPLO. Wysoka Komisja obradowała bardzo burzliwie, bo otrzymaliśmy naprawdę wiele bardzo dobrych odpowiedzi. Niestety zwycięzców może być tylko dwóch, jak mawia klasyk. Postanowiliśmy jednak przyznać również nasze prywatne wyróżnienia - dla trzech kolejnych osób mamy upominki duplowe i książkowe. Nie przeciągając zatem...
CYFERKOWY POCIĄ LEGO DUPLO WYGRYWAJĄ:
1. Magda za brawurowy wiersz o perypetiach pewnego giermka:
Hen w Duplogrodzie, gdzie teraz mieszka
piękna i mądra królewna Śnieżka,
kilka dni temu było zdarzenie,
że spadła kotka z dachu na ziemię.
Chciała zlądować na czterech łapach,
lecz w locie młody giermek ją złapał
(odnosząc przy tym rany bojowe,
bo podrapała go kotka w głowę).
A że to była królewska kicia,
to za ratunek kociego życia
królewna Śnieżka dzisiaj zamierza
giermka pasować już na rycerza.
Z tejże okazji festyn i święto.
Syrenkę Ariel, wciąż uśmiechniętą,
do cateringu dziś zatrudniono -
gotuje zupę dziwnie zieloną
i piecze precle, przy czym - powaga! -
słoń afrykański wciąż jej pomaga.
Królewna czeka już na balkonie,
do swych poddanych wyciąga dłonie.
Dowódca straży z mieczem też czeka,
aby w rycerza przemienić człeka.
Czeka Catwoman, żółw, weterynarz,
wszyscy czekają, a giermka ni ma!
Szepce Arielka więc do żółwika:
"Do domu giermka migiem pomykaj,
weź mu przypomnij, że coś nawalił,
bo mi się zupa zaraz przypali".
Pan doktor z nudów bada koteczkę,
Śnieżka przysypia chyba troszeczkę,
żółw gna aż szyja mu się wygina,
wszyscy czekają, a giermka ni ma!
Dowódcy straży ręka omdlewa,
słoń niedyskretnie pod trąbą ziewa.
Rzekła Catwoman: "Chodźmy na wieżę,
może ktoś stamtąd giermka dostrzeże.
Wszak już minęła prawie godzina,
wszyscy czekają, a giermka ni ma!"
Wbiegła na wieżę, okno popchnęła
i... oknem Śnieżkę w plecy walnęła!
Ta, przeleciawszy barierki niskie,
spadła do wody z wielkim rozpryskiem
(bowiem szczęśliwie tuż pod balkonem
z wanny z prysznicem było zrobione
miejsce, gdzie Ariel w nagłej potrzebie
mogła namoczyć ogon i siebie).
I wtedy właśnie wpadł na dziedziniec
posterunkowy na swej maszynie.
Wśród chmury spalin, silnika ryku,
siedział mu giermek na bagażniku.
"Jesteś spóźniony!" - rzekła królewna.
- "Zalet twych więc już nie jestem pewna.
Kotkę złapałeś, lecz mnie już nie!
Czemuś tak późno? Wytłumacz się!"
Giermek wzrok spuścił: "Tak między nami,
to się bawiłem Duplo klockami..."
2. Katarzyna za to, że użyczyła swoich umiejętności pisania przy tworzeniu takiego oto komiksu:
PROSIMY ZWYCIĘŻCÓW O KONTAKT I DANE DO WYSYŁKI NAGRODY
A teraz wyróżnienia Ohany - za zgłoszenia, które szczególnie ubawiły Matkę i Ojca. Dzięki Wam mieliśmy udany dzień, dzięki! Zgłosimy się do Was z nagrodami dodatkowymi.
Drodzy ohanowi czytelnicy - poczytajcie sobie, bo warto! Jest wesoło, z polotem, są świetne pomysły. My mieliśmy ubaw po pachy, to i z Wami się dzielimy.
1. Paweł za naprawdę udany szekspirowski flow:
Precel oczywiście zilustrował kilka dzieł Szekspira.
Na dole, z prawej strony, Makbet spotyka na wrzosowisku trzy wiedźmy. Czarownice zostały przedstawione symbolicznie w postaci syrenki – pogańskiego stworzenia, kuszącą gołym ciałem hrabiego Cawdoru, a do tego rudego, czyli zdradliwego, jak powiadają. Z tyłu znajduje się słoń, gdyby miał uniesioną trąbę przynosiłby szczęście, ten jednak ma trąbę opuszczoną, co powinniśmy interpretować jako nieszczęśliwe dla Makbeta spotkanie.
Z lewej strony mamy ilustrację „Ryszarda III". Król wznosi właśnie słynny okrzyk „Konia! Królestwo za konia!". Zamiast dosłownego przedstawienia konia, Precel odwołał się do hanuszkiewiczowskiej inscenizacji „Balladyny" i w miejsce wierzchowca umieścił motocykl. Całość zaś przedstawia bitwę, w której zginął główny bohater. Stojący przed motorem-koniem i policjantem (uosobienie wojsk Ryszarda) żółw ma symbolizować Henryka Tudora. Autor instalacji posłużył się zbieżnością brzmienia angielskiego słowa tortoise i Tudor.
Trzecią zilustrowaną sztuką jest „Sen nocy letniej". Mamy tu śpiącą, wśród zieleni, Hermię z umieszczoną nad głową deszczownicą, symbolizującą delikatny, letni deszczyk, który z kolei symbolizuje lekkość tej sztuki – jedynej komedii w zestawieniu.
Tłem dla całej dioramy jest scena balkonowa z „Romea i Julii". Mamy tu mury Verony, na co wskazuje proporzec z lwem z placu Erbe, Catwoman w roli Julii (ponownie gra słów, pierwsza sylaba w Catwoman brzmiąca bardzo podobnie do pierwszej sylaby nazwiska Capuleti), otwartą kratę symbolizującą przełamanie barier oddzielających kochanków i Romea, przed którym przebiega czarny kot, czyli symbol nieszczęścia, jakie spotka kochanków.
Autor podpisał swoje dzieło umieszczając na nim żółty klocek z precelkiem.
2. Malwina za absolutnie odjechany i szalony pomysł - Ojciec się zachwycił, bo podobne historie opowiadał Preclowi, gdy ten był jeszcze za mały, żeby cokolwiek z tego zrozumieć.
Sprawa od początku wydawała się zagmatwana. Brygada Ryzykownego Ratunku zwana również Bandą Czworga tudzież klanem Czterech Amigos od Siedmiu Boleści i Klęsk Żywiołowych otrzymała zlecenie wyrwania z łap porywacza majętnej księżniczki. Porywacz w najmniejszym stopniu nie ukrywał intencji swoich poczynań i wkrótce po zniknięciu dziedziczki jej zrozpaczony ojciec otrzymał list następującej treści (pisownia oryginalna):
"Milion dolaruf do niedzieli, albo powiesz curce gudbaj"
Wiadomość zdradzała pewne braki w wykształceniu, poza tym jednak księżniczka została porwana bardzo profesjonalnie, czyli szybko, cicho i bez zostawiania śladów.
Ojciec księżniczki, czyli król, bynajmniej nie wyrywał włosów spod korony. Jako człowiek bogaty, którego majątek stanowił równowartość połowy PKB całego królestwa, nie po raz pierwszy przeżywał ataki na swoją rodzinę. Można powiedzieć, że w pewnym sensie przyzwyczaił się do nich, a co za tym idzie wypracował z biegiem czasu system działań, nie mniej profesjonalny niż technika zastosowana przez kidnapera. Pierwsze więc, co zrobił, to skontaktował się z Czterema Amigos od S.B. i K.Ż., by powierzyć im zlecenie i sporą zaliczkę.
Grupa to była nie byle jaka. W jej skład wchodził Blond Rycerz wyznający zasadę, że kto mieczem walczy, od miecza nie ginie (bo umie nim władać), Stróż Prawa, którego mottem życiowym jest "nieważne, jak jedziesz, i tak cię w końcu dopadnę", Władca Przyłbic (dorabiający sobie po godzinach produkcją masek karnawałowych, ale o tym raczej nie wspominajmy) oraz Weterynarz stanowiący medyczne zaplecze grupy.
Szybko dogadali się z królem już to za sprawą zaliczki, już to profesjonalizmu działania, który zjednał ze sobą obie strony. Czas był najwyższy, Brygada RR rozpoczęła działanie.
Od informatora Żółwia, który świetnie orientował się wśród ludzi półświatka (nikt na niego nie zwracał uwagi, sporo więc słyszał i sporo widział), uzyskali informację, że bliżej nieznany osobnik preferujący czerń w ubiorze pojawił się niedawno i dokonał zakupu wanny z prysznicem, deklarując przy tym wrodzoną niechęć do kąpieli, całość więc wydała się żółwiowi co najmniej dziwna.
Informator Słoń potwierdził wersję z wanną i dodał, że czarnego osobnika taszczącego wannę widziano w okolicy ulicy Zielonej, gdzie znajdowało się sporo niegdyś bogatych, a teraz zrujnowanych willi, których właściciele dawno się wynieśli, pozostawiając za sobą historię i pustostany. Pozostawało tylko udać się do Madame Syreny, która trudniła się... dobrze, powiedzmy to wprost, wyszywaniem makatek, które z sukcesem sprzedawała w sewisie aukcyjnym. Dodatkowym śródłem dochodu Madame Syreny z racji jej zdolności do kamuflażu było śledzenie na zlecenie. Czterej Amigos przekonali Madame połową swojej zaliczki do przyjęcia zlecenia w trybie priorytetowym, nakazując jej śledzenie Czarnego Typa z Wanną.
Informacje zebrane przez MS były wprost szokujące. Czterej Amigos od Siedmiu Boleści i Klęsk Żywiołowych o umówionej godzinie, dogadawszy wcześniej szczegóły planu, zjawili się przed willą wskazaną przez Madame Syrenę. Tam na gorącym uczynku złapali... Kobietę Kot, która właśnie poprawiała więzy pannie dziedziczce zablokowanej w wannie i przymocowanej do prysznica.
Brygada RR nigdy nie posądziłaby Kobiety Kot o przejście na ciemną stronę mocy, ta jednak przekonująco wyjaśniła im przyczyny swojego występku. Niestety, wdała się w wielce niekorzystne interesy ze Spidermanem, który okazał się wspólnikiem niesolidnym i sprawnie działającą firmę szybko doprowadził do ruiny, zaciągnąwszy wcześniej spore kredyty. Spiderman szybko się ulotnił, jak na niego przystało, i pozostawił z długami firmowymi Kobietę Kot. Nie widząc przed sobą innej szansy spłacenia wierzycieli i z wizją komornika na karku, Kobieta Kot zdecydowała się na krok szaleńczy.
Brygada RR gorąco współczuła KK, uwolniła księżniczkę, a kidnaperkę zaprowadziła do króla. Konsekwencje złego czynu należało wszak ponieść. Kobieta Kot złożyła obszerne zeznania, pomogła w namierzeniu Spidermana, w zamian za co otrzymała łagodniejszy wymiar kary. Po odsiedzeniu wyroku król zatrudnił ją w ochronie pałacu. Okazała się znakomitym pracownikiem.
Królewna i król żyli więc dalej długo i szczęśliwie (nadal czujni na groźbę porwania), a Czterej Amigos przyjmowali kolejne zlecenia. I wszyscy byli zadowoleni.
3. Marcin za obrazowe przedstawienie polskiego rynku pracy:
Dziękujemy wszystkim za udział. Jak zawsze w tych sytuacjach jest nam przykro, że nie dla każdej fajnej odpowiedzi możemy przyznać nagrodę. Przysłaliście mnóstwo świetnych wierszy, pracochłonnie wykonanych komiksów i ciekawych historii. Na pocieszenie możemy uchylić rąbka tajemnicy i podzielić się z Wami niespodzianką, którą szykujemy w niedalekiej przyszłości. Z początkiem grudnia Ohanie stuknie pół roku. Z tej okazji szykujemy duży konkurs książkowy. Masakra jakaś, pół roku się Matka produkuje w internetach i nikt jej jeszcze nie obrzucił pomidorami! Stay tuned.