Ohana BlogOhana BlogOhana Blog

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca
Matka
Brykamy
10 wrzesień 2016

Pierdzący dziadek i martwy jeż

header czerwiec2016

Powietrze jeszcze pachnie latem, ale już wiadomo, że coś się kończy, coś się zaczyna. W naszym domu zaczyna się głównie nierówna walka z rzeczywistością. Znaczy trzeba przyjąć do wiadomości, że oto jest początek nowej wspaniałej ery, gdy dziecię wkracza na świetlaną drogę prawdziwej edukacji, trąby, fanfary i klękajcie narody, ale oznacza to jednocześnie, że trzeba ogarnąć dowozy, śniadania, worki na buty, kółka teatralne, teczki w rozmiarze A4 i to, czym strój galowy różni się od eleganckiego. Matkobosko!

Na szczęście nasza rzeczywistość nie jest taką całkiem zimną suką, ma też spore poczucie humoru. Pierwszy tydzień Precla w nowej placówce oświatowej obfitował nie tylko w emocje, ale i lolcontent, którym Matka dzieli się ku uciesze czytelników oraz potomności. Nasze życie zdominował więc:

 

Martwy jeż

Część z Was miała już przyjemność zapoznać się z pierwszym rodzinnym dialogiem, jaki przeprowadziliśmy z pierworodnym po powrocie ze szkoły.

- Synu, co było dziś najfajniejsze? Nowi koledzy? Nowa pani? Może fajna nowa sala?
- Mamo! Poszliśmy na boisko i znaleźliśmy tam martwego jeża! Łał! Ale to było super!

Wiecie, był zwinięty w kulkę. Nie śmierdział. A następnego dnia od razu tam pobiegli, ale już go nie było…


Pierdzący dziadek

O tym, że jeden z kolegów opowiada kawał o pierdzącym dziadku, dowiedzieliśmy się na pierwszej wywiadówce. Znaczy okazało się, że niektóre dzieciaki już zdążyły powtórzyć go w domu. Przedstawiciel naszej rodziny w osobie Ojca wyraził głębokie ubolewanie, że nasza progenitura jeszcze nie.

Precel, błagany przez Matkę na kolanach, w pierwszej kolejności zaczął potępieńczo chichotać, potem zaś, ciągle krztusząc się ze śmiechu, twierdził, że nic a nic nie pamięta. Z czasem udało nam się ustalić, że pierdnięcie dziadka powoduje wybuch stodoły. Czekamy na dalszy rozwój wypadków.

 

Pierogi ruskie

Zawsze gdy Matka patrzy na bogate i zróżnicowane menu w szkole czy przedszkolu, to wzdycha z lubością. No bo, powiedzmy sobie szczerze, zdolności kulinarne Matki ograniczają się do ugotowania makaronu i walnięcia na niego łyżki pesto, ewentualnie podgrzania paluszków rybnych w piekarniku. No więc to fantastyczne jest, że gdzieś tam ktoś to wszystko tak pięknie zbilansował, ktoś inny tak pięknie ugotował, po to tylko, żeby bachor skrzywił się i nic sensownego nie zeżarł oprócz ziemniaków.

Dlatego duże zadowolenie, jakie Precel wyrażał po spożyciu szkolnych posiłków, wzbudziło w Matce głębokie podejrzenia. Rzut oka na menu sprawił, że podejrzenia zrobiły się głębokie niczym Rów Mariański. Że krem z dyni? Surówka z buraków? Sos musztardowy? Dopiero przyduszony do ściany Precel wyznał, że jak komuś nie smakuje, to zawsze można wymienić na pierogi ruskie, a ponieważ pierogi ruskie są – jak wiadomo – ósmym cudem świata, to on już je sobie zamówił codziennie i na zawsze, aż do końca szkoły, i po kres dni nic innego jeść nie będzie.

Howgh.

A poza tym to nawet spoko jest w szkole, Mamo.


PS. Foty jeszcze pachnące latem, bachory czerwcowe, bosostope i podrapane.

 

czerwiec1 2016

czerwiec2 2016

czerwiec3 2016

czerwiec4 2016

czerwiec5 2016

czerwiec6 2016

czerwiec7 2016

czerwiec8 2016

czerwiec9 2016

czerwiec10 2016

czerwiec11 2016

czerwiec12 2016

czerwiec13 2016

czerwiec14 2016

czerwiec15 2016

czerwiec16 2016

czerwiec17 2016

czerwiec18 2016

czerwiec19 2016

 

blog comments powered by DISQUS back to top
Tags: sceny z życia, Matka Polka, w obiektywie
© 2017 Ohanablog. All Rights Reserved.

Menu

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca