Szaleństwo! Szaleństwo było w maju! Potwory właściwie wyprowadziły się z domu, zamieszkując na przemian plac zabaw i plażę.
A jeśli już siedzieliśmy w domu, to bachorów też właściwie prawie nie było - Kluska z zapałem oddawała się kuchni makaronowo-papierowej, zaś Precel w końcu dorósł do tego, żeby składać sam zestawy LEGO. Zaskoczył wszystkich, rozkładając sobie instrukcje i powoli, pieczołowicie przegrzebując się przez stos małych plastikowych elementów. Matka początkowo podchodziła do tej jego cierpliwości z rezerwą, w przekonaniu, że za chwilę rzuci wszystko w cholerę, ale nie doceniła preclowego oślego uporu.
Poza tym fajnie było w maju, bo dostaliśmy od czytelnika maila, który zaczynał się słowami "Szkoda, że wpis z serii 'co tam w...' jest tylko raz w miesiącu."
A rok temu w maju było tak.