Z dzieckiem do muzeum - cóż za pomysł durny! A po co to komu? Kto na tym skorzysta? Niby ty, latając za bachorem tam i z powrotem, żeby łapskami brudnymi dzieł nie zapaskudził? A może on, biedaczyna, który na każdym kroku słyszy "ciszej! nie dotykaj!" - a mógłby sobie w tym czasie w spokoju grzebać patykiem w piaskownicy? Bo na pewno nie pozostali zwiedzający, zgorszeni i zniesmaczeni całą tą szopką, wytrąceni z harmonii obcowania ze sztuką wysoką.