Stali czytelnicy wiedzą, że Matka podczas zakupów książkowych nie grzeszy cechami takimi jak rozsądek czy oszczędność.
Stali czytelnicy wiedzą, że Matka podczas zakupów książkowych nie grzeszy cechami takimi jak rozsądek czy oszczędność.
Często ślecie do Matki zapytania podróżnicze - jak to zrobić, by dobrze się bawić na wakacjach z bachorem i nie oszaleć? Szczególnie dużo takich pytań pojawiło się po poprzednim tekście o planowaniu wakacji. No dobra, piszecie, planowanie planowaniem, ale jak pojechać z dziećmi na aktywne wakacje i nie strzelić sobie w łeb? No cóż, lekko nie będzie, ale można zminimalizować uszczerbek na zdrowiu psychicznym i straty moralne. Te zasady sprawdziły nam się i podczas trzytygodniowej włóczęgi po Islandii, i weekendowego wypadu do Londynu.
Gdy za oknem słońce, bachory trudno zagonić do rysowania. A że łapska ćwiczyć trzeba i mała motoryka sama się nie rozwinie, to sięgamy po super "pomoce".
Powiedzmy sobie szczerze - Kluska nie jest tak do końca udomowiona. Trochę jest dzika. I niechaj zostanie dzika tak długo, jak tylko będzie chciała.
Szaleństwo! Szaleństwo było w maju! Potwory właściwie wyprowadziły się z domu, zamieszkując na przemian plac zabaw i plażę.
Kiedy Matka pisze "książki do zabawy" nie ma wcale na myśli zabawy słowem. Mamy w domu parę takich książek, które z większym lub mniejszym powodzeniem udają zabawki.
Jakiś czas temu przelała się przez Internety bardzo zażarta kłótnia o to, czy malowanie paznokci małym dziewczynkom to jest seksualizacja, czy też nie.
Dziś dużo będzie o smokach. Smoki pod strzechy, smoki w każdym domu! Oto nowości książkowe, które podbiły serca Precla i Kluski.