książki

  • (Nie)tradycje

    headertradycje

    Nie znosimy karpia. Na kolację wigilijną wcinamy pieczonego indyka. Na choince wieszamy ozdoby z Gwiezdnych Wojen i matczyną kolekcję szklanych pingwinów. W grudniu w naszym domu rozbrzmiewają hawajskie piosenki świąteczne. Jak pewnie zdążyliście już zauważyć, nie jesteśmy rodziną przesadnie przywiązaną do tradycji. 

  • 10 fajnych książek na Mikołajki dla maluchów i starszaków

    header mokolaj2016

    Jak co roku problem z tym Mikołajem, bo przecież grube prezenty pójdą dopiero pod choinkę, a słodyczy bachorowi dawać nie ma sensu. Po pierwsze znów będzie latał po domu naspidowany cukrem, po drugie i tak dostanie od babci. Macie to jak w Żelaznym Banku z Braavos. Kupcie książkę. W razie jakichkolwiek wątpliwości. Zawsze. Kupcie. Książkę. Serio.

  • 10 najważniejszych książek w życiu Precla

    headerwyzwanie10ksiazek

    Wyzwanie do książkowego łańcuszka dostalismy po prawdzie miesiąc temu, ale sami wiecie. Wakacje. W wakacje czyta się nieco inaczej, głównie wytrząsając piach spomiędzy kartek. Jeżeli zdążyliście już zapomnieć o co chodziło, to szybciorem tłumaczę.

  • 10 świetnych książek na mikołajkowe prezenty

    headerksiazki na mikolaja

    Gruby czerwony koleś niedługo będzie się wciskał przez komin, a wy ciągle nie macie pomysłu, co by mu podrzucić do prezentowego wora? Kupcie książkę. W razie jakichkolwiek wątpliwości. Zawsze. Kupcie. Książkę. Serio.

  • 10 świetnych książek na prezent dla dziecka

    header10ksiazek

    Przed Wami lista dziesięciu najfajniejszych książek, jakie wpadły w nasze łapy ostatnimi czasy - prezent na dzień dziecka jak znalazł.

  • 5 książek, które skradły serce Matki

    książki dla dzieci

    Stali czytelnicy wiedzą, że Matka podczas zakupów książkowych nie grzeszy cechami takimi jak rozsądek czy oszczędność.

  • Abecadło z pieca spadło

    headerabecadlo

    Tak u nas się zdarzyło, że niespecjalnie Matka inwestowała w abecadła. Nie żeby darzyła litery wyjątkową niechęcią, przeciwnie, zalicza się raczej do wielkich fanek słowa pisanego w prawie każdej postaci, jednokoważ przeleciał  nam ten okres bokiem. Siup, i już, ani się Matka zorientowała, z bachory jakoś się same tych literek nauczyły. No i nagle w otchłani matczynej pamięci zapaliło się światełko, że przecież jednak w czasach prehistorycznych jakieś tam literki nabyła.

  • Adwentowo: Prezent dla Cebulki

    cebulkaheader

    Cebulka ma mamę, ale nie ma taty. Nie ma też roweru, choć bardzo by chciał, a przecież idą święta. Nie ma też tak naprawdę na imię Cebulka, tylko Stig, co znaczy, że wcale nie jest dziewczyną, a to dla niektórych czytelników w naszym domu było rozczarowanie. A kiedy już poradziliśmy sobie z wynikającym z tej rodzajnikowej zawieruchy zdziwieniem, okazało się, że Cebulka to jest taka fajno-smutka książka, nad którą można sobie podyskutować w długie zimowe wieczory.

  • Ahoj, tam, na morzu!

    header morskie opowiesci

    Szumi w muszelkach poupychanych gdzieś w szufladach, w oszlifowanych szkiełkach, w szarych gładkich kamykach. Kusi zapachem smażonej flądry, nęci smakiem gofrów z bitą śmietaną, woła głosem tego pana, co to niestrudzenie maszeruje tam i z powrotem, taszcząc wory gorącej kukurydzy i orzeszków w karmelu. Wzywa krzykiem mew, zupełnie już rozbestwionych o zachodzie słońca. Morze.

  • Angielskie czytanki: o przyjaźni

    header lilly

    Trąby, fanfary, cymbały i ogólne wielkie wow, po dziesiątkach falstartów, idiotycznych pomysłów i zupełnie nieprzystających do rzeczywistości mrzonek w końcu następuje ten błogi dzień, kiedy bachory mogą samodzielnie stawać w szranki z książkami w języku Szekspira. Spoczko, Matka jest już na takim etapie rodzicielskiego wyluzowania, że edukacyjne ciśnienie jest jej obce… no, prawie całkiem. A może niezupełnie. No dobra, wcale nie, czytać mi tu natychmiast, małe darmozjady!

  • Atlas miast i Atlas przygód zwierząt - wielkie, wspaniałe, wciągające!

    header atlasy

    Czy może być coś bardziej ekscytującego, niż pojechać w miejsce, gdzie nigdy się nie było? Chociażby palcem po papierze. No to jedziemy, bo niedawno przybyła do nas wielka paka z atlasami. Na końcu mamy też konkurs, więc jeśli macie chrapkę na Atlas miast lub Atlas przygód zwierząt, to do dzieła!

  • Atomowa przygoda Profesora Astrokota

    header astrokotatomowy

    Jak być może pamiętacie, jakiś czas temu wraz z najznamienitszym przedstawicielem kociej nauki odkrywaliśmy kosmos. Minęło czasu mało-wiele (a jak wiadomo czas jest pojęciem względnym, podlegającym dylatacji i nikt nie zdaje sobie z tego sprawy tak doskonale jak rodzic, który przykładowo czeka na to, aż potomstwo raczy wzuć obuwie, czując, jak w trakcie tego trwającego eony procesu włosy mu siwieją i słysząc jednocześnie w myślach złośliwy, dziecinny chichot Alberta Einsteina) i po raz kolejny możemy z Profesorem Astrokotem wyruszyć w podróż - tym razem do świata fizyki. 

  • Audiobooki dla przedszkolaka - 9 płyt na wakacyjne trasy

    książki dla dziecki

    Oto zestawienie 9 fajnych płyt dla przedszkolaka, które towarzyszyć nam będą podczas tegorocznych wakacyjnych wojaży. Przed wami nowości i klasyka, czyli audiobooki dla dzieci w interpretacji świetnych aktorów.

  • Bajki robotów

    header

    Rozkładanki, czyli angielskie pop-up books, to temat rzeka i matczyna mała obsesja. Są na świecie czarodzieje, którzy z papieru potrafią wyczarować bajkowe miasta, głębiny oceanu czy obracające się w brzuchu robota trybiki. Choć to książki absolutnie wspaniałe, mało ich było jak dotąd na blogu, bo podczas lektury zazwyczaj dostaje Matka palpitacji.

  • Bez słów

    header bez slow

    Bywają takie książki, w których słowa są całkiem zbędne. Ale nie czarujmy się, jeśli dziecięca książka opowiedziana jest tylko obrazem, to najczęściej bywa prostą, nieskomplikowaną historyjką. I takie pozycje mamy oczywiście na półce. Ale zdarzają się też prawdziwe cudeńka, które zaskakują pomysłem i zachwycają graficznie.

  • Bez słów 3: 5 złotych i Uratuj mnie!

    bez slow uratuj headerDziś prosto, szybko i bez słów - to już jakaś tradycja, że kręcą nas strasznie książki posługujące się jedynie obrazem. Wiadomo, że w takim przypadku można pójść w dwie strony - albo narysować świat bardzo metaforycznie, pozostawiając wyobraźni czytelników pole do popisu, albo przeciwnie - wszystko pokazać jasno i wyraźnie, tak, aby nawet myśli i emocje bohaterów były na pierwszy rzut oka oczywiste.

  • Bez słów 4: Znajdka i Flora, czyli o przyjaźni

    header bezslow4

    Kiedy tak sobie dla relaksu wieczorami czytamy o owiniętym turbanem mutancie, który biega po lesie i pije dla wzmocnienia krew jednorożców, to z jednej strony uśmiecha się Matka wewnętrznie na dźwięk pełnych podekscytowania kwików Kluski, z drugiej jednak roni łzy rzewne za odchodzącym czytelniczym dzieciństwem - książkami kartonowymi, z klapkami, okienkami, zupełnie bez tekstu... aż tu nagle łup! Renesans!

  • Billy i jego przygody

    header billy

    Chłopiec ma na oko jakieś pięć lat i nosi imię Billy. Ma też mamę, najlepszą przyjaciółkę Lottę, zabawny berecik i tendencję do wpadania w tarapaty - takie normalne, codzienne, z którymi niewątpliwie boryka się większość przedszkolaków. I chyba właśnie dlatego seria o Billym, licząca obecnie pięć tomów, jest u nas w domu stale na tapecie.

  • Bullerbyn to stan umysłu

    headerbullerbyn

    Na początku Matka doszła do wniosku, że o Dzieciach z Bullerbyn nie ma sensu pisać. No dajcie spokój, lektura szkolna, każdy przecież zna, tylko się człowiek będzie produkował bez sensu. A potem wpadło nam w łapska nowe wydanie - duże, kolorowe, zilustrowane tak fajnie, że nie sposób nie uśmiechnąć się od ucha do ucha (takie Matce podwójne zaprzeczenie wyszło, a co!).

  • Chińskie cienie, czyli szaleństwa morderczego karpia

    header cienie

    Jest taki moment w życiu, że człowiek osiąga stan najedzenia totalnego. Wiecie, rozumiecie. Jeszcze jeden kawałek mazurka i trzeba będzie wołać karetkę. No, może jeden malusieńki się zmieści... W takim stanie człowiek ma ochotę biegać po placu zabaw mniej więcej tak samo wielką, jak odgryźć sobie własną rękę. Na szczęście w tym tunelu było dla Matki światełko - no i cień. A właściwie Chińskie cienie.

  • Chleba i książek - Targi Książki w Krakowie

    header targi

    Osiemnasta edycja Targów Książki w Krakowie wygląda naprawdę imponująco. Jest międzynarodowo, jest przestronnie, jest sprawnie i ładnie. Jeżeli dopiero się wybieracie, to przeczytajcie kilka dobrych matczynych rad. Jeżeli nie wybieracie się wcale, to zobaczcie chociaż fotki i przyjedźcie w przyszłym roku.

  • Co z tą Polską?

    headerpolska

    Nie, nie będzie dziś patriotycznie, nie bójcie się. Będzie geograficznie. Zastanawia się Matka od jakiegoś czasu, czy niechęci są dziedziczne. Bo niczego bardziej w szkole nie cierpiała, niż geografii Polski. Serio, te wszystkie złoża węgla, dopływy prawobrzeżne i stolice województw - brrrr! Tak więc zastosowaliśmy ostatnio uderzenie wyprzedzające i zaprzyjaźniliśmy się z ojczystą mapą. 

  • Cuda, cuda ogłaszamy! Cuda niewidy i Cuda wianki...

    cuda header2

    Cuda. No cuda. Dawno nie nie było na naszej półce książek o tytułach tak dobrze (a przy tym zgrabnie i pomysłowo) oddających zawartość. Już rzut oka na okładki sprawia, że Matka się potyka o własny entuzjazm biegnąc po portfel. Bo ładniej się chyba nie da. Zresztą zobaczcie sami. Cuda wianki i Cuda-niewidy nie stanowią serii - to dwie zupełnie różne książki, choć połączone nazwiskiem autorki, stylem, estetyką i przede wszystkim fascynacją polskim folklorem.

  • Czerwone Kapturki inaczej niż zwykle

    header kapturki

    Ale jak to, Czerwony Kapturek ma jakieś wersje? W okresie bezdzietnym budziło to w Matce spore zdumienie. No dajcie spokój, myślała sobie, jeszcze czego, że niby myśliwy nie rozwala wilka na końcu, tak? A potem okazało się, że dzieci są różne, to i Czerwone Kapturki są różne. I fajnie! No to dziś trzy różne książki, trzy różne Kapturki, a każda całkiem inna. Jedna nawet nie jest czerwona, wierzcie lub nie!

  • Czytozaury

    headerczytozaury

    Nadchodzi weekend majowy, a więc i nieuchronna wizyta w świątyni gumowego kiczu, miejscu pielgrzymek rodziców, którym niemiłe poczucie estetyki i pieniądze w portfelu. Zgadliście, jedziemy do dinolandu. No i wałkujemy w nieskończoność te książeczki zmaltretowane, bo wiadomo, że do dinozaura należy się nastawić emocjonalnie i budować napięcie. Czytamy więc.