Był rok 1990, a Matce przez myśl nie przeszłoby jeszcze wtedy, że może zostać matką, kiedy wydawnictwo Orbita wypuściło na rynek pierwszy tom Hugo, jednej z najpopularniejszych w Belgii serii fantasy skierowanej do młodszych czytelników. I nic Matki nie obchodziło, że edycyjnie wydanie to stało na poziomie kałuży w upalny dzień - kolory mocno wyblakłe, kreski znikające nagle, a nieraz cała strona przesunięta. Wtedy obchodziła ją jedynie wylewająca się ze stron magia - magia przygody i czarodziejskich krain. Nie dziwcie się więc, że pojawienie się w naszym domu olbrzymiego, zbiorczego wydania w pięknej twardej oprawie wywołało radosny kwik. Głównie osób urodzonych w poprzednim stuleciu.
Add a comment