Tak u nas się zdarzyło, że niespecjalnie Matka inwestowała w abecadła. Nie żeby darzyła litery wyjątkową niechęcią, przeciwnie, zalicza się raczej do wielkich fanek słowa pisanego w prawie każdej postaci, jednokoważ przeleciał nam ten okres bokiem. Siup, i już, ani się Matka zorientowała, z bachory jakoś się same tych literek nauczyły. No i nagle w otchłani matczynej pamięci zapaliło się światełko, że przecież jednak w czasach prehistorycznych jakieś tam literki nabyła.
Add a comment