Książki-zabawki wracają dziś na łamy bloga (hmm, czy blogi mają łamy?). Trudno właściwie powiedzieć, czy można je jeszcze nazwać książkami, ale jedno wie Matka na pewno - cholernie dobrze się przy nich bawimy.
Add a commentKsiążki-zabawki wracają dziś na łamy bloga (hmm, czy blogi mają łamy?). Trudno właściwie powiedzieć, czy można je jeszcze nazwać książkami, ale jedno wie Matka na pewno - cholernie dobrze się przy nich bawimy.
Add a commentChłopiec ma na oko jakieś pięć lat i nosi imię Billy. Ma też mamę, najlepszą przyjaciółkę Lottę, zabawny berecik i tendencję do wpadania w tarapaty - takie normalne, codzienne, z którymi niewątpliwie boryka się większość przedszkolaków. I chyba właśnie dlatego seria o Billym, licząca obecnie pięć tomów, jest u nas w domu stale na tapecie.
Add a commentW okolicach Świąt Matka głównie przeklina. Przeklina korki, przeklina dzikie tłumy w hipermarketach, przeklina dmuchane Mikołaje wspinające się po balkonach, przeklina "Last Christmas", przeklina telemarketerów i ich przeklęte świąteczne promocje. A potem szast-prast i już po wszystkim. W końcu!
Add a commentKiedy już pogodziliśmy się z myślą, że sorry, taki mamy klimat i najwyraźniej kolejna, chyba już trzecia z rzędu zima będzie kompletnie dupiata pod względem śniegu (a raczej jego braku), zwróciła Matka uwagę na coś, co dla odmiany obrodziło - zimowe premiery i zapowiedzi książkowe.
Add a commentUWAGA UWAGA! Startujemy z Noworocznym konkursem, w którym do wygrania są odjechane kalendarze Adventure Time 2016. Szczegóły konkursu znajdziecie pod recenzją, czyli na dole tego wpisu. Czy warto? No jasne! Kalendarz, oprócz rzeczy tak przyziemnych jak plan lekcji czy planner na cały rok, zawiera też kilka cennych rad jak po(de)rwać księżniczki lub psychotest - "jaką królewną jesteś?"
Add a comment