Ohana BlogOhana BlogOhana Blog

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca
Matka
Jedziemy
29 wrzesień 2014

Piasek w herbacie - Malta i Gozo z dziećmi

headermalta

Obawiała się Matka nieco prowadzenia po lewej stronie. Z perspektywy czasu to przecież głupie. Jak ktoś, kto przeżył dwa porody w polskim szpitalu, może się obawiać czegokolwiek o kalibrze mniejszym niż światowa wojna nuklearna? Należało się obawiać czegoś innego – otóż bachory weszły w fazę szansonistycznej konkurencji. Kto głośniej, ten lepiej.

Ojciec miał niestety do Matki bardzo ograniczone zaufanie, objawiające się głównie niespodziewanymi wybuchami paniki w zupełnie normalnych drogowych sytuacjach - „bezpieczna odległość” jest mocno arbitralną jednostką miary, nieprawdaż? Głównie jednak siedział z zaciśniętymi ustami i zmieniał kolory na twarzy. I co? Ha! Podczas całych wakacji mieliśmy zaledwie jeden incydent drogowy, do tego w starciu z rowerzystą, który odjechał pukając się w głowę na długo przed tym, zanim Ojciec i Matka skończyli się kłócić, ilu kierunkowa właściwie była ta ulica. Tymczasem tylne siedzenie raczyło nas na zmianę „wlazł kotkiem” i motywem przewodnim z „Mojego sąsiada Totoro”, od czasu do czasu dopytując, czy aby na pewno znów się nie zgubiliśmy.

Poza tym wakacje bardzo nas zrelaksowały. A to trzeba było Precla w piżamie wyciągać za wszarz z basenu o 5:30 rano, a to znaleźliśmy Kluskę o 2 w nocy na dachu naszej pięknej willi (trzecie piętro, schodki bez poręczy), wyjącą dziko i ściskającą całą pościel z łóżka. Nie wspomnimy nawet o dniu, w którym Precel zbudził się z twarzą czerwoną i napuchniętą jak kartofel, bo pani w aptece bez szemrania wydała nam leki dostępne tylko na receptę. Mam nadzieję, że pamiętacie o meszkach i piachu, który z każdym dniem znajdowaliśmy w coraz dziwniejszych miejscach. Don't ask. Fajnie było.

Zjechaliśmy Gozo wzdłuż i wszerz. Nie żeby to był jakiś wyczyn, wszak ma owa wyspa niespełna 15 kilometrów długości. Jedliśmy owoce morza, tarzaliśmy się w piachu, klęliśmy na lokalnych kierowców, przebieraliśmy w milionach gatunków oliwek. Zobaczyliśmy wioseczki rybackie, monumentalny barok, cuda natury, lokacje filmowe ze ślubu Daenerys Targaryen – możecie nam zazdrościć... albo przeczytajcie raz jeszcze poprzedni akapit. Możecie nam współczuć. Zwialiśmy więc z Gozo na Maltę i wrzuciliśmy bachory do akwarium. Niestety żaden morski stwór się na nie nie połasił.

Fun fact: potwory pokochały nowe zwierzątko, roboczo przezwane Dziwakiem. Poznajcie kosterę rogatą.

MaltaiGozo1

MaltaiGozo2

MaltaiGozo3

MaltaiGozo4

MaltaiGozo5

MaltaiGozo6

MaltaiGozo7

MaltaiGozo8

MaltaiGozo9

MaltaiGozo10

MaltaiGozo11

12

MaltaiGozo13

MaltaiGozo14

MaltaiGozo15

MaltaiGozo16

MaltaiGozo17

MaltaiGozo18

MaltaiGozo19

MaltaiGozo20

MaltaiGozo21

MaltaiGozo22

MaltaiGozo23

MaltaiGozo24

MaltaiGozo25

 

 

 

Podobało ci się? Przeczytaj też:
blog comments powered by DISQUS back to top
Tags: podróże, w obiektywie
© 2017 Ohanablog. All Rights Reserved.

Menu

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca