Ohana BlogOhana BlogOhana Blog

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca
Matka
Czytamy
24 wrzesień 2018

Bez słów 4: Znajdka i Flora, czyli o przyjaźni

header bezslow4

Kiedy tak sobie dla relaksu wieczorami czytamy o owiniętym turbanem mutancie, który biega po lesie i pije dla wzmocnienia krew jednorożców, to z jednej strony uśmiecha się Matka wewnętrznie na dźwięk pełnych podekscytowania kwików Kluski, z drugiej jednak roni łzy rzewne za odchodzącym czytelniczym dzieciństwem - książkami kartonowymi, z klapkami, okienkami, zupełnie bez tekstu... aż tu nagle łup! Renesans!

 

Flora i Flaming

- Mamo, a pamiętasz książkę o niemiłym flamingu? - Matka wytęża umysł, nadszarpnięty nieco faktem, że Preclowi wypadają właśnie wszystkie czwórki jednocześnie (a ma ich ze dwadzieścia sądząc po dobiegających z jego ust lamentach i biadoleniu). No nie. A Kluska, jak się okazuje, pamięta. Jasna cholercia, gdzie żeśmy wcisnęły Florę i Flaminga?

 W końcu jest, upchnięta gdzieś w drugim rzędzie - a przecież książka to bardzo zacna, nie zasługująca na zapomnienie! Flaming jest wysmukły i egzaltowany, jak na kupę różowego pierza przystało. Flora jest niewielka, okrągława i spragniona flamingowej gracji. Na początku niezbyt dobrze układa im się ta baletowa znajomość. Oboje zostali wycięci z tła i z kontekstu, postawieni na nieistniejącej scenie, oświetleni nieistniejącym reflektorem. Nie wiemy czemu Flora, w swoim kostiumie kąpielowym, czepku i pływackich płetwach nieoczekiwanie zaczyna naśladować każdy ruch flaminga. Ten najwyraźniej też się tego nie spodziewa, bo do swojej towarzyszki podchodzi z nieukrywaną irytacją. Ale nie martwcie się, mimo trudnych początków okaże się, że i z flaminga jest równy gość.

Flora i Flaming to książka prześliczna w każdym calu. Serio, urocza. Niby caluśka różowa i baletowa, ale w niezwykły sposób unikająca tego straszliwego kiczu, którego ofiarą padają liczne "dziewczyńskie" publikacje. Słowa nie ma tu ani jednego, ale żadne nie jest potrzebne - mimiką bohaterów udaje się pokazać całe spektrum emocji, a całość emanuje ciepłym humorem.

flora1

flora2

flora3

flora4

flora5

 

Znajdka

Na totalnie przeciwnym końcu ilustracyjnej skali leży Znajdka. Tam, gdzie Flora była delikatna, pastelowa, ledwo muśnięta, Znajdka jest kontrastowa, pełna ostrych barw, wyraźnych konturów i tła wypełnionego szczegółami po samiuśkie brzegi. Tak pełnego, że w pierwszej chwili oczy przeżywają rodzaj szoku poznawczego, próbując się odnaleźć w natłoku soczystości.

Skąd wzięła się Znajdka? Nie wiadomo. W końcu to Znajdka. Po prostu jest, sama. Dookoła siebie obserwuje różne łąkowe i polne zwierzęta - wiecie, takie zwykłe, których mnóstwo na świecie. Im nietrudno znaleźć przyjaciół. Dwie ryby, dwie muchy. A Znajdka tylko jedna. Chodzi więc i przygląda się wszystkiemu, chodzi i szuka, popadając w coraz większy smutek. Aż pewnego dnia znajduje niespodziewanie piękne żółte jajo.

Skąd się wzięło? Nie wiadomo. Znajdka Znajdki. A kiedy z jaja wykluwa się absolutnie fantastyczna smoko-jaszczura, to nie ma wcale znaczenia, że nic a nic nie jest do Znajdki podobna. Przecież prawdziwy przyjaciel nie musi wyglądać tak samo jak ty.

znajdka1

znajdka2

znajdka3

znajdka4

znajdka5

 

 

 

blog comments powered by DISQUS back to top
Tags: książki
© 2017 Ohanablog. All Rights Reserved.

Menu

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca