Ohana BlogOhana BlogOhana Blog

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca
Matka
Brykamy
29 maj 2014

Poranek hipstera

headerdeszczowo

Jeszcze dwa dni temu żar lał się z nieba i słońce chciało nas zabić, masakra jakaś. A teraz deszcz błogo wali o szyby i Precel chodził po domu w kaloszach na wypadek, gdyby Wisła nas zalała. I wtedy wszyscy marudzili, i teraz marudzą, nie dogodzisz. Wszyscy dorośli oczywiście, bo potwory na widok deszczu nie marudzą nigdy. Potwory wielbią deszcz.

Pierwszy powód uwielbienia deszczu jest oczywisty. Kalosze, kalosze, ukochane kalosze. I kałuże wielkie, błotniste, pełne deszczowego brudu i syfu, w sam raz, żeby poskakać, przewrócić się, wpaść całkiem. Dżdżownice i ślimaki też niczego sobie.

poranek hipstera1

poranek hipstera2

poranek hipstera3

poranek hipstera4

Drugi powód też oczywisty – wiadomo, że umęczonej Matce ciągłe przebieranie i mycie kaloszowych potworów się w końcu znudzi. I mogą z tego umęczenia dwie sprawy wyniknąć. Po pierwsze może Matka włączyć Playstation i kazać potomstwu iść w cholerę. Ta opcja jest preferowana. Po drugie może wszystkich zaciągnąć do muzeum, gdzie będą biegać i piszczeć pod groźnym okiem muzealnej obsługi. Niechaj cały świat wie, że potwory są niewychowane, ruchliwe i wrzaskliwe. Czemu tylko Matka i Ojciec mają się z nimi męczyć, co? 

Więc idziemy, w losowaniu muzealnym padło na Szołayskich. A tam wystawa pamiątek po noblistce, na której pani zachęca, że można dotykać eksponatów. OMG, w polskim muzeum, nie może być! I Kluska jakaś taka spokojna, grzeczna, już myślimy, że będzie bez incydentu. Ale nie, pod sam koniec musi oczywiście Kluska walnąć ogromną śmierdzącą kupę wśród wyperfumowanych i wyeleganconych gości wernisażu miesiąca fotografii (Ha! W końcu jest o kupie! Wszak rodzice małych dzieci o niczym innym nie rozmawiają, a my już tyle wpisów na blogu opublikowaliśmy i do tej pory nic w tej tematyce nie było!)

poranek hipstera5

poranek hipstera6

poranek hipstera7

poranek hipstera8

No i w końcu trzeci powód, dla którego potwory lubią deszcz. Bo wola walki codziennej w osobnikach dorosłych jest osłabiona i można wiele wynegocjować, zwłaszcza w kwestiach spożywczych. Znaczy, że można pochłonąć pozaregulaminową ilość słodkiego, niezdrowego shitu. No i do restauracji można pójść, a w restauracji zawsze trzeba zamawiać tylko smaczne rzeczy – nie chcielibyśmy przecież, żeby sąsiednie stoliki zostały ochlapane przykładowo kremem z brokułów, prawda?

poranek hipstera9

poranek hipstera10

poranek hipstera11

poranek hipstera12

A na koniec mamy apel do wszystkich miłośników upalnej pogody. 

ic stont

 
blog comments powered by DISQUS back to top
Tags: sceny z życia, Kraków, w muzeum
© 2017 Ohanablog. All Rights Reserved.

Menu

  • Ohana
  • Czytamy
  • Gramy
  • Brykamy
  • Jedziemy
  • O nas
  • Współpraca