Jak być może pamiętacie, Matka nie szczyci sie wieloma cennymi umiejętnościami pomagającymi w prowadzeniu gospodarstwa domowego. Właściwie jedną tylko umiejętność ma w tej dziedzinie dobrze opanowaną - delegowanie obowiązków. A najlepiej, jeśli uda się przerzucić jakieś zadania na Potwory. Niech więc przydadzą się do czegoś i same sobie zrobią zabawki, zamiast kasę wyciągać od rodziców.
Na samą myśl o przygotowaniu czegokolwiek bardziej skomplikowanego niż kanapka z serem czy najprostsze ciasteczka robi się Matce słabo. Trochę lepiej mają sie sprawy z szeroko pojętym "rękodziełem", choć patrząc na cuda, jakie potrafi wyczarować taka Lemoniada, nie ma się Matka czym chwialić. No ale dobra, coś się w tej materii dzieje. Weszła Matka przykładowo w posiadanie maszyny do szycia, na której od święta wykonuje koślawe imitacje stojów karnawałowych. Posiada również zamiłowanie do farb akrylowych - zupełnie nieuzasadnione zważywszy na wysiłek, jaki następnie trzeba włożyć w zeskrobywanie ich z bachorów i wszelkich powierzchni płaskich.
Tym razem, mądrzejsza o poprzednie doświadczenia, zainwestowała w farby do malowania palcami. Opłaciło się. Patrzcie, jakie zrobiliśmy auta dla superbohaterów. Zróbcie sobie takie same. Wykonanie banalnie proste - malujesz rolki, wycinasz w nich dziury, doklejasz koła i gotowe. Co będzie potrzebne? Rolki po papierze toaletowym, kawałek kartonu, farby, klej i nożyczki. I kieliszek. Kieliszek służy do odrysowywania kształtu kół, ale wtajemniczonym zdradzimy, że kiedy bachory zajęte są malowaniem, można znaleźć dla kielszka inne, bardziej praktyczne zastosowanie.
Nie może być jednak tak, że wszystko udaje się jak z płatka. Nie może być tak, że pacholęta piękne, rumiane i zadbane, z entuzjazmem i wdzięcznością za poświęcony im czas oddają się pracom plastycznym. Są na świecie dzieci i są trole. Są trole i jest Kluska. Dla niej przewidziano osobną kategorię. Kluska szczególną radość czerpie z dekorowania samej siebie. Jeśli za piętnaście lat przyjdzie do domu wydziarana od stóp do głów, to specjalnie się Matka nie zdziwi. Klusce wystarczy pięć sekund by przeistoczyć się z małej dziewczynki w bagiennego potwora. Ale tym razem przeliczyła się mała przechera, bo Matka sypnęła kasą na dobre farbki zmywalne. Ha!