bazgroły

  • Fajna książka, ale z dziurą

    headerdziura copy

    Zaskoczyliście nas, powiemy szczerze. Matka z początku z pewną nieśmiałością obserwowała ohanową skrzynkę mailową, a potem już tylko łapała się za głowę. Na konkurs powakacyjny przysłaliście prawie 100 (słownie sto!) odpowiedzi. No i siedzimy, głowimy się, męczymy, kłócimy, przeklinamy Was – bo Wasze odpowiedzi są po prostu za fajne! Na wyniki będziecie więc musieli poczekać do jutra. Tymczasem zapraszamy na przygodę z książką.

  • Fantastyczny Typogryzmoł

    headertypogryzmol

    Kolorowanek, antykolorowanek, zeszytów ćwiczeń i książek aktywizujących jest ostatnio na rynku tak dużo, że nawet Matka gubi się już w tym, co warto wziąć pod ołówek. Robiąc jednak generalne porządki na półce z bazgroszytami natknęła się ostatnio na Typogryzmoł,teraz nieco zapomniany, a niegdyś ukochany - i od razu Potwory zmaterializowały się dookoła z wielkimi uśmiechami na twarzach.

  • Gdybym był dorosły i Inwazja bazgrołów

    headerinwazja

    Pomieszanie z poplątaniem zapanowało ostatnio w naszym domu. Małolat snuje marzenia o tym, co by było, gdyby był dorosły, zaś Matka oddaje się z zapamiętaniem czynnościom zazwyczaj zarezerwowanym dla dzieci. I wszyscy są z obecnego stanu rzeczy bardzo zadowoleni. Sprawdźcie sami, może i Wy macie ochotę na takie poplątanie. Konkurs czeka.

  • Główka pracuje! Matematyczna Pizza i Szkicownik Szalonego Wynalazcy

    header pizza

    Idą wakacje, czas błogiej laby... nie powiedziała jeszcze żadna matka, nigdy. No dobra, jak Matka nie ma wolnego, to tym bardziej bachory wolnego mieć nie będą. Główka musi pracować, bo śrubki zardzewieją, czy jakoś tak. A tak się składa, że mamy teraz na tapecie takie książki, które zmuszają małolatów do wysiłku twórczo-analitycznego. Żyje Matka cichą nadzieją, że jak już ich porządnie przeczołga intelektualnie, to pójdą sobie gdzieś w cholerę co najmniej na godzinkę. No to sprawdźmy. Na tapecie Matematyczna Pizza i Szkicownik Szalonego Wynalazcy.

  • Radosna tfurczość: Wytęż wzrok i Książka do Bazgrania

    headerbazgroly

    Uwaga, uwaga! Mamy dla Was konkurs - niecierpliwi niech lecą na koniec tego wpisu. Gdy na rynku pojawiały się pierwsze książki z gatunku antykolorowanek, Matka kwiczała z zachwytu. Powiedzmy sobie szczerze – tradycyjne kolorowanki mają wyjątkowo małe wzięcie w naszym domu. Właściwie jedyną osobą, która czuje do nich jakikolwiek pociąg, jest sama rodzicielka (jak mogliście się przekonać tu). Tymczasem parę lat minęło i na rynku mamy zatrzęsienie różnych bazgrołkowych alternatyw. I dobrze, bo  polecenia „pokoloruj starannie i nie wyjeżdżaj za linie” najchętniej potraktowalibyśmy miotaczem płomieni. Dziś przed Wami dwie nowe propozycje z naszej półki – Książka do bazgrania (miłość Kluski) i Wytęż wzrok (zajawka Precla).

  • Ścieranki Kapitan Nauka - wakacyjny strzał w dziesiątkę!

    headerbarbarka

    Ten ktoś, kto w swoim genialnym umyśle spłodził flamaster suchościeralny, był zapewne rodzicem takiej potwory, jak Kluska. Mało jest bowiem na świecie rzeczy, które wzbudzają w małej bestii większą ekscytację niż bazgranie (oprócz lodów, czekolady, żelków, ciastek, wafli, landrynek, lizaków... no, wiecie o co chodzi). Idea, że można nabazgrać, zmazać i ponownie nabazgrać jest więc ze wszech miar atrakcyjna - również dla Matki, która raduje się, że przy okazji odbębniamy jakąś gimnastykę szarej substancji w głowie. Przed wami ścieranki z serii Kapitan Nauka.

  • Stormtrooperzy i księżniczki - kolorujemy na całego! + KONKURS

    header kolorowanki

    Bardzo się cieszyli Ojciec z Matką, kiedy młodociany, dwuletni Precel nic a nic nie bazgrał po ścianach. Zdawało im się wtedy, że to kwestia światłego rodzicielskiego przykładu. A potem świat poznał Kluskę i się porobiło - ściany, meble, książki, własne nogi - nic nigdy nie było bezpieczne przez zapędami tej niezmordowanej wielbicielki koloru. No to siup - kolorujemy zapamiętale, kolorujcie z nami i wy!

  • Turlututu nad Bałtykiem

    headerturlututu

    Najwyraźniej nową tradycją w naszej rodzinie stało się zabieranie Tulleta na wakacje. Co ciekawe, Matka do fenomenu francuskiego autora nie jest do końca przekonana, za to Potwory dałyby się za jego książki pokroić. Czy warto inwestować w Turlututu?

  • W Zaczarowanym lesie i w Tajemnym ogrodzie

    headerzaczarowanyl

    Co można robić, gdy zasmarkane (dosłownie i w przenośni) Potwory wyfruną na weekend do Babci? Wiele rzeczy można. Ale po co, skoro jest Zaczarowany Las i są kredki w kolorach jesieni?